styczeń, 2024

Droga Pani z telewizji. I radia. Felieton Adama Jaśkowa (155)

Droga Pani z telewizji. I radia. Felieton Adama Jaśkowa (155)

Droga Pani z telewizji, infotainment to nie jest format dla telewizji publicznej. I choć chętnie zrobiłbym wyjątek dla polskiego odpowiednika „Wieczoru z Johnem Oliverem”, informacja w telewizji publicznej powinna korzystać z innych wzorców, brytyjskich czy niemieckich, ale publicznych. Nie każdy magazyn informacyjny – oprócz może Teleexpressu – musi się kończyć dowcipem. Od materiałów informacyjnych trzeba natomiast wymagać co najmniej rzetelności. A w dyskusjach nie należy zakładać, że prawda leży pośrodku, lecz rolą prowadzącego jest ustalić, gdzie ona w danym przypadku leży.

Samorząd nasz. Felieton Adama Jaśkowa (154)

Samorząd nasz. Felieton Adama Jaśkowa (154)

Kraków za rządów PiS-u miał wyjątkową pozycję. Nie był „ich”, ale też nie był „obcy”. Nagle pojawiły się rządowe inwestycje infrastrukturalne, takie jak przebudowa linii kolejowych czy kontynuacja obwodnicy S7. W dodatku od Dziwisza Kraków dostał Dni Młodzieży, a od Sasina „Sasinadę” – pardon, igrzyska olimpijskie. Na pierwszej imprezie Kraków niemal nie stracił. Długi archidiecezji za noclegi pielgrzymów spłacił rząd ze środków na oświatę. Na Sasinadzie Kraków miał zarobić, ale skończyło się na realizacji paru inwestycji (nie tylko w infrastrukturę sportową). W sumie mały plus. I mały wstyd.

Reklama! Felieton Joanny Hańderek (124)

Reklama! Felieton Joanny Hańderek (124)

Gorące newsy na całym świecie: prezydent naszego państwa, człowiek, który powinien stać na straży konstytucji i sam świecić przykładem, spotkał się ze skazanymi przestępcami. Są w Polsce „więźniowie polityczni”, ale ich nie ma, bo zostali ułaskawieni. I oto piszą o Polsce wszystkie większe światowe gazety. Mamy reklamę – tylko czy o taką reklamę nam chodziło?

Zaczęły się schody. Felieton Adama Jaśkowa (153)

Zaczęły się schody. Felieton Adama Jaśkowa (153)

Wygląda na to, że pani pierwsza prezes Sądu Najwyższego pożyczyła garść przepisów – nie tylko kulinarnych – od pani Przyłębskiej. Obie panie znalazły się w obozie Andrzeja Dudy, który wyrasta na Naczelnego Kucharza Rzeczypospolitej. To w jego Gabinecie Owalnym (lub bardziej jajowatym) znajduje się kłębuszek, do którego wydają się prowadzić wszystkie nici. Tam w wielkim garze warzy się nasz narodowy bigos. Albo piwo. Niezależnie od tego, kto będzie je musiał wypić, kaca i tak będziemy mieli wszyscy. A może i przedterminowe wybory.

Coś tu pełza. Felieton Joanny Hańderek (123)

Coś tu pełza. Felieton Joanny Hańderek (123)

Od kilku dni przecieram oczy ze zdumienia. W TVP mówi się o Agnieszce Holland jako o uznanej reżyserce, a nie zdrajczyni, pojawił się również wywiad z szefem WWF Polska i dyskusja na temat dobrostanu zwierząt. Rzecz oszałamiająca. Po ośmiu latach wyłączono szczekaczkę. Ludzie nie zmieniają się jednak tak szybko. Z innych stron medialnych płyną treści aż za dobrze nam znane, pełne nienawiści i przemocy. Po naszym kraju coś pełza. Pozostałości po PiS-ie czy może taka nasza mała codzienna nienawiść, przyczajona niechęć do innego?

Nowy Rok. Alarm powietrzny. Felieton Fryderyka Zolla (491)

Nowy Rok. Alarm powietrzny. Felieton Fryderyka Zolla (491)

Mam w telefonie zainstalowaną aplikację informującą o alarmach powietrznych w Ukrainie. Jest nastawiona na Lwów i Tarnopol. Kilka razy dziennie pojawia się wiadomość o „powietrznej trwodze” (tak brzmi dosłowne tłumaczenie z języka ukraińskiego), a potem o odwołaniu „trwogi”. Ludzie się do trwóg przyzwyczajają, ale metaliczny turkot irańskich dronów słychać w powietrzu coraz częściej, coraz częściej też niebo przecinają złowrogie cygara rakiet.