Stójmy w kolejkach, tam poznamy rzeczywiste poglądy społeczeństwa. Felieton Dariusza Szostka (37)

Stójmy w kolejkach, tam poznamy rzeczywiste poglądy społeczeństwa. Felieton Dariusza Szostka (37)

Opozycjo, masz zadanie: codziennie o 5:55 maszeruj do kolejki. Jest was wielu. Nie ewangelizujcie narodu przez TVN i konferencje prasowe, nawet te organizowane w terenie. Stańcie w kolejce, wysłuchajcie, przekonujcie, ratujcie ten kraj…

Środa 4 maja, godzina 5:20. Budzik brutalnie wyrywa mnie z objęć Morfeusza. Nie, nie jadę dzisiaj do pracy, na wycieczkę ani na lotnisko. Muszę zrealizować ważną misję rodzinną: pobrać numerki na termin złożenia wniosku o paszport. Od lutego (jeszcze przed wojną) próbuję uzyskać te numerki elektronicznie (stary paszport kończy żywot w lecie), ale bez skutku. Ilekroć wchodzę do systemu, terminów nie ma.

Korzystając z wolniejszego dnia, 2 maja osobiście podjechałem do swojego starostwa, żeby zapytać, o której wystawiane są nowe numerki elektroniczne. Portier poinformował mnie przyciszonym głosem, że system kolejkowy od dawna nie działa (choć nie ma o tym informacji na stronie internetowej) i jeśli chcę załatwić sprawę, powinienem stanąć w kolejce o 6:00 rano. Osoby z godziny 6:30 mają szanse już tylko teoretycznie, a osoby z 7:00… no cóż, przyjdą o 6:00 następnego dnia.

O 5:55 podjeżdżam pod urząd. Jestem siódmy w kolejce, mam szansę. Po kwadransie delikatny chłód i wiosenna rześkość owiewa plecy. Stoimy. Wewnątrz budynku pusto i ciepło, nam jednak nie wolno wejść przed 7:30. Desperaci mogą co najwyżej wybłagać u ochroniarza przepuszczenie ich do toalety, ale po skorzystaniu trzeba od razu wrócić na zewnątrz.

Jak to w kolejce – pełne spektrum społeczne. Dowiaduję się na przykład, że Unia „wycyckuje” Polskę, sama niewiele dając (wobec moich protestów, pani w wieku 50+ twierdzi stanowczo, że ona w tym pracuje, więc wie, i basta). Ukraińcy wszędzie – nawet w starostwie powiatowym, jakkolwiek to nieprawdopodobne – zabierają nam miejsca w kolejkach po paszport, a wredna Unia na nich nie łoży i muszą ich utrzymywać polscy emeryci. A kiedy znajoma znajomych pani stojącej obok mnie wpuściła Ukraińców z dobroci serca do mieszkania po babci, ci uciekli ze złotem pozostawionym w szufladach (a byli to sami mężczyźni, którzy zapewne przekradli się do Polski przez zieloną granicę). To, że wysoka inflacja jest winą Tuska, już mnie wcale nie zaskakuje, jak i to, że Pfizer za nieodebrane szczepionki zamierza pozywać biednych Polaków przed Trybunały Światowe (sic!). Rosjanie piją, bo ten naród nie potrafi nic innego jak chlać, gwałcić i zabijać. Żydzi w Ziemi Świętej okradają biednych europejskich turystów (krzywo patrzyli na aparat fotograficzny męża pani z przodu kolejki). A na uwagę inteligentnego młodego mężczyzny – który najwyraźniej czytał Mariusza Szczygła – że problemem w Polsce jest demokracja i Unia słusznie wstrzymała fundusze z powodu naruszania praworządności, pada odpowiedź, że biurokraci z Brukseli chcą Polskę wykończyć, kasta zrobi wszystko, aby się utrzymać, a milion euro dziennie to żadne pieniądze za oswobodzenie nas od Brukseli.

7:29 – pan pod czterdziestkę, z grubym łańcuchem na szyi i w mocnych tatuażach, taranuje kolejkę, bo musi wejść pierwszy i złożyć wniosek, żeby móc wyjechać na wakacje. Szybko utworzony komitet kolejkowy pokazuje mu miejsce na końcu (jakieś 41.). Bluzgając na wszystkich – na urzędasów, Polskę i komuchów (sic!) – pan wobec naszego oporu grzecznie, acz nonszalancko wędruje na tyły.

7:31 – wpuszczają nas przed automat, który w zastraszającym tempie wypluwa numerki. Jako siódmy kolejkowicz dostaję numerki 17 i 18 (dla żony). Za mną dłuuuuuga kolejka. Osoba piętnasta w kolejce już raczej tego dnia numerka nie uzyska.

Właściwie to żałuję, że wszyscy rozbiegli się po urzędzie i tak skończyły się Polaków o świcie rozmowy. I nawet cieszy mnie informacja (znowu podana szeptem przez portiera), że za miesiąc przy odbiorze paszportu czeka mnie ta sama procedura: kolejka od 5:55 rano i prawdziwe narodu poglądy. Mam nadzieję, że elektroniczny system kolejkowy nadal nie będzie działał. A ja z dumą, jak zwycięzca olimpiady, zdobędę cenne trofeum.

Taka właśnie jest Polska, takie nasze społeczeństwo, takie poglądy – kalka TVP i niebezpiecznych portali. Czterdzieści procent kolejki, jak ja, słuchało z niedowierzaniem, czasami coś wtrącając. Reszta obstawała przy swoich tezach – sami przecież widzieli i słyszeli, jeśli nie bezpośrednio, to od znajomej znajomych… Nie było w tych wypowiedziach agresji ani chęci sporu, była pewność swoich racji. Opozycjo, masz zadanie: codziennie o 5:55 maszeruj do kolejki. Jest was wielu. Nie ewangelizujcie narodu przez TVN i konferencje prasowe, nawet te organizowane w terenie. Stańcie w kolejce, wysłuchajcie, przekonujcie, ratujcie ten kraj…


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!