Nibylandia. Felieton Fryderyka Zolla (281)

Nibylandia. Felieton Fryderyka Zolla (281)

Uchwalona przez Sejm nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym przeszła niezauważona. Stało się to, co musiało się stać. Urządziliśmy się. Nie robi na nas wrażenia kolejna sprawa, którą rzecznik Schab wytacza sędziemu Żurkowi. Ile razy można się oburzać? Niesprawiedliwość codzienną łykamy już bez przepitki.

Rzecznik Schab żyje wprawdzie w PRL‑u, ale nie lubi, gdy mu się to wypomina. Chciałby móc się zachowywać tak jak latach pięćdziesiątych, a budzić szacunek przysługujący jego urzędowi w państwie prawa. Chciałby, ale nie może, a to wywołuje frustrację, której rzecznik Schab daje upust, atakując Żurka. Tak samo z nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, sprowadzającą się do tego, że Duda narzuci komisarzy Izbom, a prezes Manowska będzie mogła kierować do Sądu pytania, określając z góry, kto na nie odpowie. Sędziowie (a raczej niby-sędziowie) z nadania PiS‑u będą mieli z niby-pytaniami niby-pierwszej prezes dużo pracy. I tak zrobimy kolejny krok ku prawniczej nibylandii. No cóż, prawdziwe życie będzie płynęło dalej. W końcu tylko niewielka część ludności świata ma szczęście żyć w państwie prawa. My to szczęście mieliśmy, a teraz jesteśmy tam, gdzie większość. Prawdziwy sukces rządów Zjednoczonej Prawicy.

PS Jeden z ostatnich sondaży pokazuje, że gdyby Gowin połączył się z Koalicją Polską, czyli z PSL i Unią Demokratów, mógłby w wyborach liczyć na 11,6% głosów (badanie United Survey dla WP). Odwrócenie nieszczęścia Polski jest w rękach polityków. Jej klęska też. Na razie zmierzamy w tę drugą stronę.


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!