Monachium: w obliczu wojny. Felieton Fryderyka Zolla (365)

Monachium: w obliczu wojny. Felieton Fryderyka Zolla (365)

Obejrzałem dziś film „Monachium: w obliczu wojny”. Każdy powinien go zobaczyć. Jest to film o naszych czasach – czasach, w których wojna jest tuż za progiem, całkowicie odrealniona, ale coraz bardziej namacalna.

Wczoraj TVN24 nadawało specjalną transmisję. Rzecznik Białego Domu wzywał Amerykanów do niezwłocznego opuszczenia Ukrainy. W razie wojny nie można by już im pomóc, bo groziłoby to konfliktem na światową skalę. Wciąż jednak szuka się pokojowego rozwiązania. Pokój jest największą wartością, a wojna niewiarygodnym złem, złem w najczystszej postaci. Jeżeli dojdzie do działań wojennych, porażka ludzkości zacznie się z pierwszą ofiarą, obojętnie po czyjej stronie.

Nie będzie to wojna Rosjan z Ukraińcami, ale wojna Putina i jego ludzi z Ukraińcami i Rosjanami, a w dalszej kolejności z każdym człowiekiem. Wojna planowana przez polityka o nieograniczonej żądzy władzy, wojna specjalnej kategorii ludzi, pozbawionych sumienia, zapatrzonych jedynie we własne ambicje. Dla tych ambicji Putin jest w stanie poświęcić wszystko łącznie z Rosją.

Dlatego tej wojnie trzeba zapobiec. Chamberlain też miał takie intencje. Nie mógł sobie wyobrazić brytyjskich chłopców umierających za Czechosłowację. Szukał w Hitlerze racjonalności. Podobnie Daladier. Francuzi pamiętali przecież piekło Verdun. Mały kawałek Czechosłowacji, taki na miarę Donbasu, nie wydawał się nadmierną ceną za pokój.

Jak będzie teraz? Jeżeli ktoś myśli, że to nie nasza wojna, bo NATO, bo to tylko Ukraina, przeliczy się bardzo. Być może rozstrzygnięcie zależy od młodych Rosjanek i Rosjan. Czy stwierdzą, że za ambicje Putina warto podpalić świat? Nas jednak też nic nie zwalnia z odpowiedzialności. Jesteśmy jeszcze ten maleńki krok przed Monachium. I możemy dostać to samo co Chamberlain: i hańbę, i krew.

W filmie dwa razy pada zdanie: „Zawsze jest nadzieja, jeśli liczysz, że inni zrobią to za ciebie”. Wydźwięk filmu natomiast nie jest jednoznaczny. Ostatnie słowa komentarza wskazują, że czas kupiony w Monachium pozwolił na przygotowanie się do wojny i zwycięstwo. Czy można teraz coś zrobić, aby uratować przyjaciół tam i jeszcze bardziej tam, i wszystkich nas tutaj?


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!