Lato było wtedy piękne. Felieton Dariusza Szostka (29)

Lato było wtedy piękne. Felieton Dariusza Szostka (29)

Pod koniec sierpnia letnicy korzystali z uroków wakacji. Nie robiono zapasów na wypadek wojny. Zawsze mnie dziwiło, że u progu konfliktu światowego moi dziadkowie po prostu cieszyli się życiem, kochali się, zaznawali chwil szczęścia, nie bacząc na nadchodzącą zawieruchę. Dopiero teraz zrozumiałem: nadzieja i wiara w to, że będzie dobrze, są silniejsze niż doniesienia o faktach.

Wyparcie złych wiadomości, argumentacja, że nas to nie dotyczy, przełączenie kanału z informacyjnego na sportowy, bo ci Amerykanie tak nas straszą. Nie różnimy się od naszych przodków nic a nic. Stoimy u progu wojny. Działania wojenne nas nie ominą, nawet jeśli w pierwszym etapie nie obejmą terytorium Polski. W najlepszym wypadku czeka nas exodus uciekinierów i uchodźców. Naszym obowiązkiem jest ich przyjąć, chociaż – jak wiemy – nasz rząd ma na ten temat inne zdanie. Już teraz powinniśmy się przygotować, także my działający w organizacjach pozarządowych. Jeżeli wydarzy się to, czego pragniemy uniknąć, to nie kiedyś tam, ale za tydzień, za kilka dni, a może w kolejny weekend czeka nas największy egzamin z człowieczeństwa. Zdało go już wielu zwykłych Polaków na granicy z Białorusią, ale pojawili się tam też szmalcownicy, którzy zarabiali na cudzych dramatach, wykorzystując nieudolność i politykę państwa. Już teraz czas pomyśleć o pomocy dla Ukraińców, o tym, gdzie ich ulokujemy – być może trzeba będzie udostępnić miejsca w szkołach, kościołach i salach gimnastycznych. Nie liczę w tym zakresie na państwo, ale wierzę w nas i polskie społeczeństwo.

Obyśmy nie musieli tego robić, ale bądźmy przygotowani. Chociaż raz.


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!