Świat rzeczy małych. Felieton Joanny Hańderek (79)

Świat rzeczy małych. Felieton Joanny Hańderek (79)

Pani w różowych szpilkach rozpacza, że zamknięto jej ulubiony salon Coco Chanel w Moskwie, a w Dubaju też nie chcą jej sprzedać markowej torebki. Żołnierz rosyjski, jak przed laty, ma na ręku kilka zegarków, a w kieszeni nowy smartfon. Co zmieni masakra w Buczy?

Czasami drobne gesty mają znaczenie. Czasami w drobnych gestach, w przedmiotach codziennego użytku kryje się cała historia, wielkie opowieści.

Rosyjskie fashionistki cierpią niezmiernie. Oto dom mody Chanel nie tylko wycofał się z Rosji już na początku wojny, ale też blokuje Rosjanom i Rosjankom robienie zakupów w salonach poza Rosją. W mediach społecznościowych zgroza i oburzenie. Biedne kobiety zostały odcięte od butów, torebek, szminek i tego małego obiektu pożądania: dwóch literek CC charakterystycznie ze sobą złączonych.

W tym samym czasie przy rosyjskich żołnierzach wziętych do niewoli ukraińscy obrońcy znaleźli pieniądze, zegarki, tablety, szminki, spinki i gumki do włosów. Wszystko zrabowane ludziom mordowanym i gwałconym, pozostawionym na drodze z kulą w głowie. Kolorowy błyszczyk i zapinka w kieszeni mordercy.

Na ulicach wsi i miasteczek odbitych przez ukraińskich obrońców spalone domy, porzucone ciała zamordowanych bestialsko ludzi. W ogołoconym domu porzucone w kącie pluszowy misiek i pozytywka. Śmierć i gwałt stały się codziennością. Katowani ludzie, dzieci jako żywe tarcze, przerażone starsze osoby, które nie wiedzą już, czy nadchodzący oddział to kolejna rosyjska banda morderców czy ich rodacy, wyzwoliciele.

Spalone domy, dziury po bombach i rakietach, zniszczone miasta i ludzkie życie. Tymczasem pani w różowych szpilkach ma problem: w Dubaju nie sprzedano jej torebki. Tymczasem w Ukrainie morderca ukrywa w kieszeni gumki do włosów – może dla swojego dziecka, może dla swojej dziewczyny, może jako trofeum.

Świat zamknął się w rzeczach małych. Ogrom tragedii przytłacza. Ciała bezbronnych cywilów porzucone na ulicy jak śmieci. Pogarda dla człowieka, nienawiść i brutalność rosyjskich żołnierzy porażają swoją skalą.

Świat ciągle jednak nie rozumie, czym jest wojna. Chociaż my ludzie zawsze budowaliśmy nasze kultury na nienawiści i wzajemnej walce, wystarczy, że to nie na nas spadają bomby i ciosy, a zaraz zapominamy. Ważniejsze są buty i torebka, czubek własnego nosa. Ważniejsza jest gra polityczna. Orban wygrał między innymi dlatego, że potrafił przestraszyć współobywateli „nie naszą wojną”. Państwa NATO ciągle się sprzeciwiają zamknięciu przestrzeni powietrznej nad Ukrainą. Rzeź w Buczy przeraża. Większość ludzi woli jednak zamknąć się w swoim kolorowym, bezpiecznym świecie.

W Ukrainie trwa wojna. Jest to walka pomiędzy światem demokracji a światem dyktatury, światem wartości a światem chciwości, światem wspólnoty a światem egoizmu. Okrucieństwo rosyjskich żołnierzy przywołuje koszmary przeszłości, tak jakby historia nagle wróciła i z faszystowską siłą zaczęła znowu niszczyć to, co wolne i dobre. Gdy armia rosyjskich wyzwolicieli szła przez Polskę na Berlin, zostawiała za sobą splądrowane domy, zgwałcone kobiety, pomordowanych ludzi. Potem były straszne lata stalinizmu, przesłuchań, tortur, mordowania tych, którzy chcieli żyć inaczej. Niejedna rodzina latami nie mogła się dowiedzieć, gdzie zniknął ich syn czy córka. Ludzie nie byli ważni. Dzisiaj dla Rosjan tak samo nie są ważni ludzie w Ukrainie.

Okrucieństwo nie pojawiło się nagle. To wynik długoletniego ideologicznego zatruwania umysłów, ukrywania zbrodni radzieckiej armii i nigdy nierozliczonych win. Dlatego wielu Rosjan nawet nie próbuje zrozumieć, co się dzieje. Tkwią zamknięci w kokonie propagandy, historii opowiedzianej w duchu narodowego bohaterstwa. Egoizm i nacjonalizm to siła demoralizacji i znieczulicy.

Czasami drobne gesty mają znaczenie. Czasami w drobnych gestach, w przedmiotach codziennego użytku, zwykłych listach i wiadomościach kryje się cała historia, wielkie opowieści, ludzkie życie.

SMS do matki: „Mam dość, strzelamy do cywilów, każą nam mordować ludzi”. SMS do żony: „Czego potrzebujesz? Może laptopa dla małego?”

W Buczy martwe ciała rozsypane na ulicy jak śmieci.


Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!