Mieć lewicowe poglądy jest trendy. Felieton Marcina Nowaka (17)

Mieć lewicowe poglądy jest trendy. Felieton Marcina Nowaka (17)

Wicepremier i prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w wywiadzie udzielonym „Rzeczpospolitej” opowiada o strategii swojej partii na najbliższe miesiące: „Prawą flankę utrzymujemy i jesteśmy na niej mocni. Nie pójdziemy na lewo” – mówi, po czym dodaje: „Platforma poszła w stronę lewackiego ekstremizmu”. Warto zwrócić uwagę na dobór słów: „na lewo” to określenie obojętne, a „lewacki ekstremizm” jest nacechowany negatywnie.

Tymi słowami dziennikarze gazeta.pl reklamują najnowszy wywiad udzielony przez Jarosława Kaczyńskiego „Rzeczpospolitej”. Kaczyński bada poletko tej ogólnopolskiej gazety, by ocenić stopień jej repolonizacji, stwierdzić, czy konieczna będzie interwencja w celu nawrócenia dziennikarzy „Rzeczpospolitej” na jedyną słuszną wizję rzeczywistości. Od tego wywiadu, a właściwie od sposobu przedstawienia sylwetki genialnego przecież stratega, zależą losy tego poczytnego dziennika.

Jak zawsze, wywiad będzie pełen samozadowolenia i samouwielbienia, w świetle których Kaczyński przedstawia siebie i swoją formację polityczną. Tylko superlatywy, och, ach i jak cudownie rządzimy… Próbkę tego mieliśmy niedawno w „Gazecie Polskiej”. Prezes PiS‑u wychwalał tam swojego Mateusza, który uzyskał w Unii „mocne zabezpieczenia naszej wolności” i zdołał jednocześnie „utrzymać rekordowe fundusze dla Polski”. „Nie mamy kompleksów, nie jesteśmy jakąś gorszą częścią UE. Nie. Jesteśmy pełnoprawnym, dużym, silnym państwem członkowskim i nikt nas nie będzie sprowadzał do parteru” – oświadczył Kaczyński.

Tymi wywiadami Kaczyński chce nakreślić w umysłach Polaków wizję na dalsze lata – trend, za którym ma podążać polska rzeczywistość, do tej pory tak plastycznie modelowana na jego modłę. W sumie prezes PiS‑u ma prawo do takiej interpretacji rzeczywistości, wolno mu patrzeć z góry na wszystkich obywateli, okazywać adwersarzom politycznym brak szacunku, wyrażać nienawiść do UE, otaczać się ludźmi, którzy mu schlebiają. To wszystko świadczy o nim samym, nie o Polakach, nie o Platformie, o Hołowni, o Unii Europejskiej ani o europejskich społeczeństwach… Wywiady, których udziela, mówią więcej o nim samym niż o innych. Jest przecież zwykłym człowiekiem, takim jak ty i ja, mającym swoje mocne i słabe strony. W sumie nikim szczególnym.

Kaczyński nie byłby tak popularny, gdyby nie cały aparat władzy, jaki zbudował wokół siebie: armię lizusów, prymusów, skarżypytów konkurujących o to, by jak najbardziej przypodobać się prezesowi. Oto jeden z wielu przykładów: „W tej chwili Donald Tusk szuka rozmówców wśród lumpów i kloszardów. Ta osoba [Marta Lempart] słynie z tego, że robi zadymy okraszone wulgarnością. Słynie z tego, że ubliża wszystkim – dziennikarzom, policjantom, osobom, z którymi się nie zgadza. Wszystko to jest okraszone językiem wulgarnym i językiem pogardy. Donald Tusk spotyka się z taką osobą. To pokazuje, że Donald Tusk nie ma przyjaciół. Albo trzeba zmienić przyjaciół, albo zmienić lekarza” – oznajmia Tomasz Rzymkowski, poseł Prawa i Sprawiedliwości (za TVP Info) Kiedy wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one. Czy ten młody polityk, urodzony w 1986 roku, zdaje sobie sprawę, że te słowa pójdą za nim przez całe życie? A może jest z nich dumny?
Zresztą ta wypowiedź nie mówi nic o Donaldzie Tusku ani o Marcie Lempart. Można zaryzykować tezę, że ponieważ Rzymkowski nie może oficjalnie powiedzieć czegoś takiego o swoim wodzu, szuka osoby, na którą będzie mógł przelać negatywne emocje.

Kaczyński za pieniądze kupił sobie media i prawda zależy teraz od wysokości sumy zapisanej w kontrakcie. Informacje kształtuje się stosownie do wyznaczonych celów. Gdy Marta Lempart otrzymała pozytywny wynik testu na koronawirusa, w mediach narodowych nastąpił skokowy wzrost liczby uczestniczących w protestach. Partia rządząca i jej członkowie zawsze są przedstawiani w superlatywach, a opozycja jest stale określana pejoratywnie.

Nie życzę Kaczyńskiemu śmierci, bo tego nie życzy się nikomu, ale i on odejdzie, bo taka jest kolej rzeczy… i co pozostawi po sobie? Kłócącą się o rodzinny spadek pisoprawicę. Podzielone bez reszty społeczeństwo, w którym są równi i równiejsi, a kryterium równości zależy od legitymacji partyjnej. Dobrze widać to w podziale środków przyszłorocznego budżetu, w którym samorządy zarządzane przez opozycję dostają całe zero złotych. Od kilku już lat obserwuję spadek prawicowej aktywności hejterskiej pod koniec grudnia, co wskazuje, że najbardziej zagorzałymi komentatorami w sieci są ludzie wyznający chrześcijańskie wartości, którzy w tych dniach oddają się rodzinnemu świętowaniu katolickich świąt. Podobnie politycy zasiadający w pierwszych ławach w kościele i otwarcie niszczący drugiego człowieka… Ci, którzy nienawidzą innych, pobożnie łamią się opłatkiem. Jeżeli obywatel jest spolegliwy, podporządkowany, to spadną mu okruchy z pańskiego stołu. Ma kochać tych, których kocha władza, i nienawidzić tych, których władza nienawidzi. Wyłącza myślenie i czuje się zwolniony z odpowiedzialności za nie swoje przecież wybory.

Prezes PiS‑u przestrzega, że tworzy się nowy układ, który ma odsunąć od władzy „dobrą zmianę”. Po raz kolejny zaklina rzeczywistość, wierząc, że zdoła narzucić interpretacyjny ton. On i cała jego świta próbują nacechować negatywnie wszystkie pozaprawicowe inicjatywy, a jest ich cała różnorodność. Tu nie chodzi o nowy układ. Idzie nowe – nowe oparte na pięknych lewicowo-centrowych wartościach. Na szacunku dla każdego: dla bezdomnego na równi z człowiekiem sukcesu. Na docenianiu wszystkich profesji: kasjerki/kasjera, kierowcy/kierowczyni autobusu, nauczyciela/nauczycielki, lekarza/lekarki i pielęgniarki/pielęgniarza, robotnika budowlanego, ale też urzędnika/urzędniczki, polityka/polityczki, policjanta/policjantki, żołnierza/żołnierki, biznesmena/bizneswoman… Na respektowaniu osobistej godności geja, lesbijki, osoby biseksualnej, transpłciowej, queer, interpersonalnej i aseksualnej. Na wzajemnym szacunku wyznawców różnych religii, bo kwestia wyznania jest sprawą prywatną, a chrześcijaństwo to po prostu jedna z wielu religii, ani lepsza ani gorsza. I na wzajemnym poszanowaniu poglądów politycznych.

To nowe wyraża się też w szacunku dla świata przyrody, w którym człowiek staje obok innych stworzeń, bo Ziemia i jej zasoby należą do nas wszystkich. Globalizacja nam uświadamia, że jesteśmy obiegiem zamkniętym. Wszystko pochodzi z ziemi i tu pozostaje: nasze produkty, śmieci, spaliny. Tymczasem natura pokazuje nam, jak dobrze gospodarzyć. Ona niczego nie wyrzuca, wszystko recyklinguje. Dba także, by żaden gatunek nie zdominował innych, bo przewaga jednego gatunku prowadzi niechybnie do jego wymarcia. Ziemia jest naszym wspólnym domem i każde stworzenie ma równe prawo do korzystania z jej bogactwa.

Technologie pozwalają nam łączyć się z ludźmi na całym świecie w czasie rzeczywistym. Wszyscy dostrzegają otaczającą nas różnorodność. Stary porządek oparty na dominacji mija bezpowrotnie, a nadchodzi nowy, oparty na partnerstwie, wzajemnym poszanowaniu, wdzięczności i wolności „wyboru do” – wyboru płynącego z rzetelnej wiedzy naukowej i świadomości, że każdy ma do wyboru prawo.

Tak, lewicowe poglądy są trendy.


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!