Kobieta wiecznie winna. Felieton Marcina Nowaka (10)

Kobieta wiecznie winna. Felieton Marcina Nowaka (10)

W programie „Gość Wiadomości” wicepremier Gliński, zapytany o zamieszki, do których doszło w środę podczas Marszu Niepodległości, stwierdził: „Na pewno jest to spowodowane niestety napięciem wielotygodniowym, związanym z nieodpowiedzialnymi zachowaniami, różnego typu demonstracjami, które przez ostatnie tygodnie łamały prawo i wprowadzone zasady”.

O co chodzi w tym zdaniu wielokrotnie złożonym?

Kobiety są winne!

Kobiety są winne, bo wyszły strajkować. Tymczasem to Jarosław Kaczyński dał zielone światło pseudo-Trybunałowi Konstytucyjnemu, żeby złamał kompromis aborcyjny.
Kobiety są winne rozrób podczas Marszu Niepodległości, bo swoimi protestami sprowokowały narodowców. Tymczasem to Jarosław Kaczyński zachęcał w swoim orędziu do narodu, żeby członkowie i zwolennicy PiS‑u stanęli do obrony Polski przed siłami, które chcą rzekomo zakończyć historię naszego kraju. No to chłopcy odpowiedzieli na apel.
Kobiety są winne gwałtu, bo się nieodpowiednio ubierają.
Kobiety są winne zdrady mężów, bo się nieodpowiednio zachowują.
Kobiety są winne, jeśli księża mają dzieci, bo patrz punkt wyżej.
Kobiety są winne niechcianej ciąży, bo źle policzyły dni w kalendarzu.
Kobiety są winne aborcji, bo chcą karierę robić i mieć wygodne życie bez męża, bez dzieci.
Kobiety są winne przemocy domowej, bo źle ugotowały obiad, nie umieją zająć się dziećmi, nie wyprały i nie wyprasowały ubrania do pracy.
Kobiety są (sobie) winne, jeśli nie uwzględnia się ich wniosków o awans, bo w ogóle nie powinny myśleć o wyższym stanowisku bez względu na wiedzę, kompetencje i doświadczenie.
Kobiety są winne, bo burzą patriarchalny, tradycyjny porządek świata, wychodzą poza schemat i sięgają poza horyzont.
Krótko: kobieta jest winna, jeśli mężczyzna źle się zachowuje. Kobieta grzeszy jak biblijna Ewa.

Dość! Dość! Dość! Mężczyźni, ogarnijcie się wreszcie! Weźcie odpowiedzialność za swoje życie, przestańcie zrzucać ją na kobiety.
Kobieta jest przede wszystkim osobą, partnerką, człowiekiem na równi z mężczyzną, a nie istotą poślednią, wygodnym kozłem ofiarnym, na którego wszystko można zwalić i na którym można wyładować swoją frustrację. Dość!

Wiem, że Edyta Górniak serwuje nam ostatnio wiele kontrowersyjnych wypowiedzi, ale w 1994 wywalczyła Il miejsce w konkursie Eurowizji piosenką „To nie ja byłam Ewą”. 26 lat później kobietę wciąż traktuje się jak Ewę – WINNĄ.


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!