14.08.2020
Redaktor Paweł Lisicki w artykule wstępnym w „Do Rzeczy” wskazuje, że w Polsce nie ma już dwóch wrogich plemion, są natomiast dwa narody, z których tylko jeden to Polacy. Polakami są mianowicie ludzie przywiązani do tradycji i do triady „Bóg, honor, ojczyzna”, a pozostali to nihiliści (słowa Lisickiego trafnie skomentował Rafał Zakrzewski w „Gazecie Wyborczej”). Redaktor Lisicki powtarza tu tezę, którą sformułował sam prezes Kaczyński: Polacy to ci, którzy wyznają wartości PiS‑u. Coraz częściej władza i jej akolici sięgają do dorobku intelektualnego Trzeciej Rzeszy. Nie ma w tym stwierdzeniu żadnej przesady. Pisałem już tutaj o idei prawdziwie polskiego uniwersytetu, teraz zaś słyszymy powielaną obiektywno-subiektywną definicję polskości. W Trzeciej Rzeszy podobna definicja znajdowała się w ustawie o obywatelstwie Rzeszy z 1935 roku. Obywatelem Rzeszy mogła być osoba krwi niemieckiej (element obiektywny) gotowa lojalnie służyć narodowi niemieckiemu (element subiektywny). Taka sama obiektywno-subiektywna konstrukcja pojawia się w wypowiedziach Kaczyńskiego i Lisickiego. O byciu Polakiem rozstrzyga element subiektywny, czyli wyznawanie określonych wartości. Tę głęboką myśl władza PiS‑owska powinna – w ślad za prekursorami definicji obiektywno-subiektywnych – przenieść do ustawy. Ale skoro ma to być kryterium przynależności do narodu, należałoby doprecyzować, o jakiego boga red. Lisickiemu chodzi. Niewykluczone, że mowa tu o własnym narodowym bóstwie pana redaktora, bo na pewno nie o Bogu chrześcijańskim. Tego wszystkiego być może dowiemy się na prawdziwie polskim uniwersytecie, zgodnie z sugestiami prezesa Jacka Kurskiego. Zanim jednak odkryjemy, że o tym, czy jesteśmy Polakami, decyduje PiS‑owska władza, niech nam się zapali lampka ostrzegawcza. Wkrótce będzie za późno.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.