Do istoty problemu z wyborami należy brak umocowania Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych do orzekania w sprawie ważności wyborów. Izba ta składa się z osób, które do pełnienia urzędu sędziego powołano sprzecznie z Konstytucją. Ponowne przejście do porządku dziennego nad orzeczeniem wydanym przez tę izbę spetryfikuje stan bezprawia w Polsce. Sposób traktowania protestów wyborczych jedynie unaocznia, że organ ten musi być jak najszybciej usunięty z polskiego porządku prawnego.
czerwiec, 2025
Resztki przyzwoitości. Felieton Adama Jaśkowa (216)
W wywiadzie „Trzech na jednego” udzielonym redakcji „Zdania” (czerwiec 2011)* Rotfeld poruszył kwestię „nie tyle tabloidyzacji, co infantylizacji prasy i politycznych komentatorów. Jest to zjawisko bardziej niepokojące niż tabloidyzacja. Infantylizacja wyraża się w połączeniu niskiego poziomu profesjonalizmu z brakiem odpowiedzialności”. Dziś pewnie dodałby, że infantylizacja dotknęła całą sferę polityki, nie tylko tę z TikToka.
Żaden mit. Felieton Fryderyka Zolla (541)
W mediach pojawiają się twierdzenia, jakoby z obecnego zamieszania wyborczego miał się zrodzić odpowiednik mitu smoleńskiego w wersji PO. Jest to pogląd, łagodnie mówiąc, dziwaczny.
Przeliczenie. Felieton Fryderyka Zolla (540)
Mnożące się informacje o pomyłkach w poszczególnych komisjach, a zwłaszcza analiza statystyczna dr. Krzysztofa Kontka, dostarczają coraz więcej argumentów za ponownym sprawdzeniem wyniku wyborczego.
Rzecznik do i od rzeczy. Felieton Adama Jaśkowa (215)
Roli rzecznika rządu to bym nie zazdrościł. Ministrowie słabo komunikują się ze sobą, a co dopiero ze społeczeństwem. Zamiast się dowiadywać o wspólnie podjętych ustaleniach, dowiadujemy się o sporach między resortami, a nawet wewnątrz nich.
Bomby i święto. Felieton Fryderyka Zolla (539)
Dziś na Tarnopol spadły drony i rakiety. Wybuchy wstrząsały miastem, któremu nie dano spać. Nie ma już drewnianej karczmy, w której z Saszą i Serhijem nieraz jedliśmy kolację.
Nikt nie lubi Kasandry. Felieton Adama Jaśkowa (214)
Prawdziwy mężczyzna jednak nie płacze. Prawdziwy mężczyzna domaga się wotum zaufania. Tak po prostu. Koalicjanci robią dobrą minę do klęski, ogłaszają nowe otwarcie i nowy etap. Jeśli ów etap będzie wyglądał jak stary, a nowy rząd będzie rządził jak stary, to po wyborach – kiedykolwiek by były – w najlepszym wypadku wróci Morawiecki, w najgorszym Czarnek albo Kurski. A minister Domański z propozycją płacy minimalnej na przyszły rok (wzrost o 3,70 złotego brutto) występuje w roli indyka, który domaga się przyspieszenia niedzieli. A farszem będzie rząd.
Los Polski na ostrzu. Felieton Fryderyka Zolla (538)
Od tak niewielu zależy tak wiele. Drobna różnica między liczbą głosów oddanych na kandydatów oznacza. że o wyniku wyborów rozstrzygnie w zasadzie przypadek. Indywidualne decyzje jednostek.