14.05.2020
W Sądzie Najwyższym trwa historyczne posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego. Stawką jest zamierzone przez władzę przekształcenie Sądu Najwyższego w neoSąd Najwyższy. Prowadzi to zgromadzenie pierwszy komisarz SN, który przyznaje sobie prawo zmiany zasad matematyki. Jego zadaniem jest liczyć tak, by mniejszość okazała się większością. Wydarzenie to wykracza poza obszar sądownictwa. Tworzą się tu także zręby neomatematyki. Trochę ponad czterdzieści ma stanowić więcej niż trochę ponad pięćdziesiąt. Regulamin narzucił Duda, przepisy jednak się nie sprawdziły. W niedostatecznym stopniu uwzględniały zasady neomatematyki. Dlatego Duda na uniżoną prośbę komisarza wyda neoregulamin dostosowany do osiągnięć neonauki. Zostanie wybrany neopierwszy prezes. NeoSąd Najwyższy będzie tym samym, czym są Trybunał Przyłębski i neoKRS. Mają rację prof. Strzembosz i prof. Rzepliński, mówiąc, że może to i lepiej. Oczywistość pogwałcenia wszelkich cywilizowanych norm jest tak wielka, że łatwiej będzie oczyścić ten sąd, nie naruszając reguł państwa prawa. Już tak niestety jest, że zasada, zgodnie z którą pięć to więcej niż cztery, nie poddaje się nawet regulaminowi samego Dudy. Ale chociaż próby przemiany matematyki w neomatematykę niszczą państwo do samego rdzenia, PiS w neomatematykę zainwestuje wszystko. Przecież niedługo wybory.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.