14.06.2020
Biskup Antoni Długosz na Jasnej Górze dopatrzył się w Mateuszu Morawieckim i Łukaszu Szumowskim ewangelistów św. Mateusza i św. Łukasza, przy czym ten drugi ma chyba też być Jezusem, choć wywód hierarchy był tu niejasny. Długo przecierałem oczy, nie wierząc w to, co czytam, ale informowało o tym tak wiele źródeł, że niestety nie sposób nie przyjąć, że te słowa padły. Wypowiedź biskupa dowodzi, że nie tylko Polska odcina się od kultury Zachodu, ale także Kościół w Polsce zrywa coraz intensywniej więzi z religią katolicką. Biskup Długosz przedstawił się bowiem jako zwolennik reinkarnacji, przekonując, że ewangeliści żyją nadal w osobach ministrów. Można się zastanawiać, co św. Mateusz ze św. Łukaszem porabiali w poprzednim życiu, skoro ich kolejnym wcieleniem są nasi współcześni herosi władzy. To wszystko jednak nie jest śmieszne. Widać tu, jak fuzja państwa i Kościoła w Polsce degraduje Kościół, tak że nawet biskup, by przypodobać się władzy, staje się wyznawcą wędrówki dusz. Jest również szokujące, że strategia Dudy (w pełni odsłonięta przez posła PiS‑u Przemysława Czarnka) zmierzająca do dehumanizacji osób LGBT jest adresowana „do katolickich, konserwatywnych wyborców”. Jaki katolicyzm może akceptować coś takiego? Wyboru Dudy na prezydenta nie przetrwa nie tylko nasza demokracja i państwo prawa, lecz także polski Kościół. Pogłębiający się proces stapiania się PiS‑u i Kościoła nie uszlachetni tego pierwszego, a zniszczy ten drugi. Jeśli chcesz wierzyć, drogi wyborco PiS‑u, w wędrówkę dusz, może lepiej oddaj się medytacji – albo osiągniesz nirwanę, albo doświadczysz otrzeźwienia. Jeśli natomiast chcesz ratować Kościół w Polsce, nie głosuj na PiS i kandydata Dudę. Ich polityka dehumanizacji grup obywateli jest antychrześcijańska. Gdzie my żyjemy?
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.