Polak Turek dwa bratanki. Felieton Adama Jaśkowa (83)

Polak Turek dwa bratanki. Felieton Adama Jaśkowa (83)

Co różni Polskę od Turcji? Kiedyś się mówiło żartobliwie, że Polska ma pecha, bo z trzech stron ma przyjaciół a tylko z jednej morze. Turcja z trzech stron ma morze… a z żadnej przyjaciół.
Dziś Premier Polski deklaruje pomoc dla Szwecji. A Turcja nie chce Szwecji w NATO. Tradycja pomocy Polaków w Szwecji ciągnie się przez wiele sezonów zbiorów jagód. Tradycja niechęci Turcji, wobec wszystkich, ciągnie się od powstania Republiki Tureckiej.

Tym, co łączy Polskę i Turcję, jest właśnie ten wspólny brak pomocy dla Szwecji, choć różnych powodów. Z drugiej strony Premier Morawiecki zaprzecza tezie, dosyć powszechnej na polskiej scenie politycznej, że Szwecja od dawna nie istnieje. Choć może taka pusta deklaracja pomocy, tej tezie tak wprost nie przeczy, bo przecież nie da się pomóc czemuś, co nie istnieje.

Turcja ma tyle problemów ze Szwecją, jakby Szwecja była jej sąsiadką a przecież nie jest.

Turcja współczesna powstawała jako oświecony, świecki nacjonalizm, oparty o armię. Od początku miała problemy ze wszystkimi sąsiadami, bo wszyscy sąsiedzi byli kiedyś pod władzą Turcji czy raczej jej władcy. Ale jednak trochę jakby Turcji.

Nie brała udziału w II wojnie, co nie znaczy, że jej stosunki z sąsiadami jakoś się poprawiły. Turcja, jako państwo jest odpowiedzialna za masakrę Ormian, stałe prześladowanie Kurdów. Turcja jest odpowiedzialna za marionetkowe państwo Turków Cypryjskich. Za taką republikę, może nie ludową, ale prawie Ługańską.

Turcja była jednak potrzebna zachodowi, bo kontroluje Bosfor. Wstąpiła do NATO razem z Grecją, swoim, poza może Syrią, największym przeciwnikiem? Konkurentem? Wrogiem? W tym sporze ONZ stoi po stronie Greków (cypryjskich), a NATO tylko mediuje, by nie doszło do bezpośredniej walki między jego członkami, o co nie raz, i nie dwa, było o włos.

Po upadku bloku wschodniego znaczenie Turcji, nie tylko w NATO, wzrosło. Turcja ma jedną z większych armii, obojętnie czy zaliczymy ją do Azji czy do Europy. Zajmuje strategiczne miejsce geopolityczne. Dopóki Turcja miała demokrację, może nie idealną ale jednak, starała się zacieśniać kontakty z UE, a nawet rozpoczęła proces negocjacyjny. Dziś to raczej już przeszłość.

Erdogan chciałby uczynić z Turcji ponadlokalne mocarstwo a możne nawet ogłosić reaktywację Sułtanatu. Przestał już starać się o miejsce w Unii Europejskiej, która zresztą bardziej krępowałaby jego ambicje, niż je wspierała.

Wojna na Ukrainie skomplikowała politykę Turcji, która starała się dotąd lawirować między mocarstwami, realizując swoje interesy w Syrii. Tam za największych wrogów nie miała wcale ISIS czy reżimu Asada a państwo kurdyjskie. Teraz Turcja zaczęła się odsuwać od Rosji. Starała się zachować neutralność wobec konfliktu, ale to tureckie drony występują w prawie wszystkich filmikach, na których niszczone są rosyjskie czołgi. Poza tym Turcja przypomniała sobie, że jest członkiem NATO, w odpowiedniej chwili, by zablokować starania Skandynawów o przyjęcie do Paktu. Co prawda inne kraje, jak np. Chorwacja, chciały coś utargować za swoją zgodę, ale tylko Erdogan twardo podtrzymuje swoje veto. Walka z Kurdami jest dla niego chyba ważniejsza od walki z inflacją, choć w tej walce jakoś nie odnosi sukcesów. Na koniec kwietnia sięgnęła 70% i chyba nie powiedziała ostatniego słowa. Balansując między Europą i Azją, Rosją i Ameryką, Turcja ma szansę wylądować wśród upadających mocarstw Ameryki Łacińskiej. Szwecja i Finlandia nawet jeśli formalnie nie wejdą od razu do NATO, to faktycznie już się z nim znalazły. Sytuacja geopolityczna się zmieniła i Turcja nie ma na to żadnego wpływu.

I Polska również. I to jest to co nas, a raczej nasz rząd łączy z Turcją. To i węgierski łącznik. Ale to już temat na osobną opowiastkę. Miłych wakacji w Turcji, drodzy Polacy.

również na aristoskr.wordpress.com


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!