Głupia wojna z sądami. Felieton Fryderyka Zolla (422)

Głupia wojna z sądami. Felieton Fryderyka Zolla (422)

Ostatnio można w Polsce zaobserwować wzmożenie walki z sądami. Niedługo będzie to nas kosztowało nie tylko 160 miliardów złotych przepadłych wraz z Krajowym Planem Odbudowy, ale także utratę pieniędzy z Funduszu Spójności, czyli łącznie 750 miliardów.

Radosne niszczenie sądów wyraża się choćby w postępowaniu dyscyplinarnym wszczętym przeciwko byłej pierwszej prezes Sądu Najwyższego, ostatniej prawdziwej sędzi na tym stanowisku, a także w osobliwej wypowiedzi neosędziego Pawła Czubika, jakoby list trzydziestu prawdziwych sędziów SN o nieorzekaniu w składach z neosędziami stanowił rezygnację z urzędu sędziego. Orzekaniem Trybunału Konstytucyjnego na przykład w sprawie kar wymierzanych przez Trybunał Sprawiedliwości UE nikt już się nie przejmuje. Absurdalność rozstrzygnięć TK sprawia, że przybywa zwolenników poglądu o zaniknięciu tej instytucji w jej konstytucyjnych ramach.

Im gwałtowniejsze są ataki obecnej władzy na sądy i im bardziej ośmieszają się neosędziowie, tym łatwiej po zmianie władzy będzie przeprowadzić radykalne rozwiązania, a naprawa Polski po PiS-ie tym bardziej będzie przypominać odtwarzanie instytucji państwowych od nowa. To wcale nie jest dobre. Wobec wojny na wschodzie i kryzysu ekonomicznego nie jest nam po wyborach potrzebne prowokowanie kolejnego konfliktu z sądownictwem w roli głównej. Należałoby raczej pomyśleć, jak zabezpieczyć sądy na przyszłość i odbudować struktury niezależności. Im więcej jednak takich działań, jakie podejmuje rzecznik Schab czy neosędzia Czubik, tym mniej widać argumentów za jakimś przyszłym kompromisem. Osoby te dowodzą, że bez radykalnej zmiany się nie obędzie. I po co im to?


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!