Eugenika i obrażone sumienie. Felieton Joanny Hańderek (119)

Eugenika i obrażone sumienie. Felieton Joanny Hańderek (119)

Awantura o film Agnieszki Holland pokazuje wyraźnie, że najgłośniej krzyczy ten, kto ma uszkodzone sumienie. PiS zgodnie z zasadami eugeniki selekcjonuje ludzi na legalnych (zapłacili) i nielegalnych (nie zapłacili). Dla jednych wiza, dla drugich śmierć. Pytanie tylko, czy takie podwójne standardy wobec uchodźców nie zapowiadają podwójnych standardów wobec opozycji. Dzisiaj mur na Białorusi i hejt dla Holland, jutro procesy opozycjonistów za zdradę stanu?

Zaoczne obrażanie się za to, czego jeszcze nie miało się okazji zobaczyć, w naszym kraju się zdarza, zwłaszcza jeżeli nie podoba się sam autor albo autorka. Wystawiona w Teatrze im. Słowackiego sztuka wieszcza, którego pomnik stoi na głównym placu naszego miasta, bardzo obraziła małopolską kurator. Kurator jeszcze nie widziała „Dziadów” w zaproponowanej interpretacji, a już wiedziała, że są złe. Nie dziwi zatem, że wielu polityków PiS-u na czele z Andrzejem Dudą występującym w roli prezydenta nie było w kinie, ale wie, że „Zielona granica” to film z gruntu zły. Wiadomo, urażone sumienie krzyczy najgłośniej. Dlatego aparatczycy władzy już zajęli się propagandą oczerniającą nie tylko film, ale też jego reżyserkę i cały zespół.

Nie trzeba być w opozycji, by się zorientować, że taka postawa nie jest ani dobra, ani bezpieczna. Oczywiste jest, że PiS dwoi się i troi, by wraz z dyktaturą zamontować nam cenzurę. Moim zdaniem cała ta afera o film Agnieszki Holland pokazuje jeszcze jedno: PiS sortuje ludzi w najgorszy możliwy sposób. Dla partii pełzającej dyktatury człowiek jest podmiotem, gdy ma pieniądze, a nie jest nim, gdy ich nie ma. Dlatego dla jednych jest wiza kupiona za ciężkie pieniądze na bazarku, dla drugich mur na granicy i śmierć w bagnach.

PiS biega po kościołach – Morawiecki potrafi wsiąść do samolotu, żeby pokazać się na dwóch mszach w jednym dniu – ale jakoś nie widać u tych ludzi miłosierdzia. Cała niemal partia rządząca już nie raz wyśpiewywała przed kamerami religijne pieśni, nieraz tańczyła na wiecach Rydzyka i obiecywała, że da mu na tacę, ile tylko ten zechce, a równocześnie najwyraźniej nie rozumie, co to jest miłość bliźniego. Ludzie odwołujący się do chrześcijaństwa zrobili sobie atrapę wartości z religii, tak samo jak z naszego państwa zrobili sobie maszynkę do wyciągania kasy.

Najstraszniejsze jest to, że Kaczyński i jego poplecznicy od lat wprowadzają nam eugenikę, selekcjonując ludzi. Gorszy sort mógł nas, ludzi opozycji, śmieszyć. Wcale jednak nie był zabawny, odsłaniał bowiem pogardę i zapowiadał niebezpieczną tendencję podziałów klasowych. Rasizm i klasizm mają te same korzenie, są przejawami tej samej przemocy ufundowanej na nienawiści do innego i na chęci wykorzystania drugiego człowieka. Uznanie, że ktoś jest nielegalny, odebranie człowiekowi podmiotowości zwiastuje czystki polityczne, społeczne, a potem kto wie, jakie. Historia pokazuje, że jak się czyściciele rozpędzili, to i religijne, i etniczne czy mniejszościowe czyszczenie też następowało. Eksterminacja ludzi ma znany przebieg: najpierw dzielenie na właściwych i niewłaściwych, następnie podjudzanie w mowie, w mediach, w symbolicznym przekazie, a później pręgierze, getta, obozy zagłady. To idzie bardzo szybko. Wiek XX nauczył nas, że z pomocą technologii można sprawnie mordować miliony.

W XXI wieku w Polsce za sprawą PiS-u wraca nam historia. Niszczenie sądownictwa, edukacji, upartyjnienie mediów, selekcjonowanie ludzi, wskazywanie, kto jest, a kto nie jest legalny, rozwijanie znieczulicy wobec niesprawiedliwości i mordowania ludzi. Do tego ostatniego przyzwyczaja nasze społeczeństwo granica z Białorusią, gdzie uchodźcy umierają tylko dlatego, że PiS łamie prawo, nie przestrzegając Konwencji genewskich. Milczenie o cierpieniu i tragedii uchodźców przepychanych nielegalnie przez granicę, niszczenie lekarzy i lekarek, aktywistek i aktywistów, którzy dzień po dniu niosą pomoc umierającym, to ogromna skaza na naszym narodowym sumieniu. PiS w ten właśnie sposób zdegradował nasze wartości, poniżył społeczeństwo, robiąc z nas cichych współsprawców. Film Agnieszki Holland jest nie tylko dziełem sztuki filmowej, ale przede wszystkim przywróceniem nam, Polakom i Polkom – żyjącym w cieniu muru zakłamania i śmierci – sumienia.

Czas wreszcie uświadomić sobie, że człowiek nie staje się legalny, gdy zapłaci za wizę. Czas wreszcie rozliczyć PiS za zarabianie na krzywdzie drugiego człowieka, za skazywanie ludzi, którzy potrzebują pomocy, na cierpienie. Czas wreszcie przywrócić prawo. Stosowanie Konwencji genewskich jest naszym obowiązkiem. PiS przyzwyczaiło nas i do tego, że prawo można naginać i łamać. Na szczęście już niebawem możemy to zmienić. Waga tegorocznych wyborów leży nie tylko w konieczności odzyskania demokracji, praworządności, zastopowania pełzającej dyktatury. 15 października będziemy również walczyć o nasze sumienie i fundamentalne wartości.


Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!