Czy jakikolwiek kompromis jest możliwy? Felieton Fryderyka Zolla (348)

Czy jakikolwiek kompromis jest możliwy? Felieton Fryderyka Zolla (348)

Z kancelarii prezydenta dochodzą głosy, że trwają próby wypracowania kompromisu dotyczącego sądownictwa. Podobno w tych działaniach uczestniczy aktywnie neoprezes Sądu Najwyższego Manowska. Zapewne prezes chciałaby doprowadzić do sytuacji, w której jej status „neo” zmieniłby się w status prawdziwy.

W obozie Ziobry słychać natomiast zapowiedzi dokończenia dewastacji sądów, a przez to spalenia mostów, po których moglibyśmy wrócić do Europy. Środowiska sędziowskie, stowarzyszenia Justitia i Themis, postulują, by odebrać uprawnienia wszystkim neosędziom. Na internetowej stronie KOD-u można sprawdzić, czy dany sędzia jest „neo”.

Poszukiwanie sprawiedliwości na drodze sądowej jest rzeczywiście w Polsce coraz trudniejsze. Przekonali się o tym frankowicze: uchwała Sądu Najwyższego w ich sprawie utknęła na kwestii wspólnego orzekania sędziów i neosędziów. Orzeczenia neosędziow są uchylane, a wobec sędziów, którzy kwestionują status neosędziów, toczą się postępowania dyscyplinarne. Sędziowie są zawieszani i po prostu prześladowani. Z dnia na dzień rośnie kara naliczana za niewykonanie zarządzenia TSUE dotyczącego Izby Dyscyplinarnej.

W Polsce faktycznie nie ma prawa do sądu. Ziobro skarży to wynikające z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka prawo do Trybunału mgr Przyłębskiej, którego celem jest nadawanie woli prezesa PiS-u pozoru prawnego. Europejski Trybunał Praw Człowieka odmawia statusu sędziów neosędziom, a ci wydają tysiące orzeczeń o zasadniczym wpływie na codzienne życie. Wszystko to spowoduje, że zostaniemy tak czy inaczej wypchnięci z Unii, bo Unia nie może sobie pozwolić na utrzymywanie obszaru wolnego od prawa. Do tego kryzys na naszej wschodniej granicy zaczyna grozić wojną. W podstawowym interesie Polski jest dalsza integracja z Unią Europejską i ze strukturami Zachodu.

Zakończenie kryzysu wymiaru sprawiedliwości jest racją stanu. Opozycja powinna zaproponować rozwiązanie sporu o sądy akceptowalne w tych kręgach władzy, które zaczynają dostrzegać tragizm i niebezpieczeństwo sytuacji. Dominika Wielowieyska w „Gazecie Wyborczej” wspomniała o okrągłym stole. Także na tych łamach wskazywałem już dawno, że to nasza jedyna szansa. Trzeba wypracować podstawy statusu sędziów tak, by w przyszłości nie podważano go w zależności od ekipy rządzącej. Wymaga to ponadpartyjnego porozumienia. Działania władzy przeciwko sędziom mają rzeczywiście coraz bardziej kryminalny charakter, ale zawarcie kompromisu pozwoliłoby ocalić realnie zagrożoną państwowość i przyszłość naszej wspólnoty.

Kompromis powinien dać PiS-owi szansę ocalenia twarzy. Musiałby zakładać przywrócenie KRS w jej konstytucyjnej postaci, natychmiastowe zaprzestanie prześladowania sędziów, likwidację politycznie sterowanego systemu ich dyscyplinowania oraz przywrócenie realnych gwarancji niezależności. Masą negocjacyjną jest tu status neosędziów. Ustępstwem byłoby jego uznanie z wyłączeniem sędziów powołanych do Izby Dyscyplinarnej (także tych, którym udało się przenieść do innych izb). Powołani do Izby Dyscyplinarnej nie mogą już nigdy być sędziami.

Kompromis taki ma swoją cenę. Wydaje się niesprawiedliwy, ponieważ legitymizuje osoby wybrane przez neo-KRS. Udział w postępowaniu przed neo-KRS rzeczywiście jest problemem, choć nie wszystkie sytuacje można oceniać jednolicie. Trzeba jednak pamiętać, że w tym sporze żadna ze stron politycznego konfliktu nie ma szans na całkowity sukces. Uratowanie państwa i jego europejskiej przyszłości wymaga wyjścia poza własne pozycje. Presja Europy i groźba wstrzymania funduszy tworzą przestrzeń negocjacyjną. Opozycja musi tę przestrzeń wykorzystać, ale nie bez oglądania się na racje drugiej strony. Mam nadzieję, że do głosu dojdą ci, którzy zdają sobie sprawę z poziomu zagrożenia, w jakim znalazła się Polska.


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!