Prezydent Nawrocki, oddając jeden z najważniejszych mebli w historii Polski: okrągły stół, do muzeum, ogłosił, że w ten sposób kończy się u nas postkomunizm. To dziwne stwierdzenie wynika zapewne z ograniczonej wiedzy pana Nawrockiego na temat postkomunizmu.
Postkomunizm to system rządów, w którym władza, kierując się całkowitym nihilizmem, tak organizuje rządy, aby móc ignorować wszelkie instytucje i pozbawiać je właściwej im treści. Władza w postkomunizmie przechodzi do pozaustrojowych centrów dyspozycji politycznej, czyli tam, gdzie chciał ją dzierżyć prezes Kaczyński. Procedury i instytucje tracą znaczenie, a odbywające się wybory mają w zamierzeniu władzy stan taki petryfikować.
Jak twierdzi Norman Davies, jeden z największych znawców historii Polski, Polacy nawet nie zauważają, że koncepcja narodu etnicznego wyznawana przez część społeczeństwa została wprowadzona przez władze komunistyczne, aby zastąpić koncepcję narodu politycznego – podstawę wielkości Rzeczypospolitej – którą w pięknej preambule do Konstytucji z 1997 roku starali się uratować Stefan Wilkanowicz i Tadeusz Mazowiecki. Czesław Miłosz pisał: „Jest ONR-u spadkobiercą Partia”. Dzisiejsi wnukowie ONR-u są natomiast dziedzicami PZPR-u w moczarowskiej odmianie.
Prezydent Nawrocki, który odrzuca tradycję Chanuki w Pałacu Prezydenckim, wpisuje się w tę moczarowską sztafetę pokoleń. Dopóki w życiu publicznym są obecni wszyscy ci, którzy niszczą niezależne sądy w Polsce, depczą Trybunał Konstytucyjny (co tak mocno musiał podsumować Trybunał Sprawiedliwości UE w dzisiejszym orzeczeniu) i próbują sprawować urząd Prezydenta RP poza jego kompetencjami, dopóty będzie trwał u nas postkomunizm.
Dobrze, że okrągły stół trafi do muzeum. Nawrocki nie jest godny, by urzędować obok tego symbolu niepodległości, wolności i mądrości.
PS Dobrze, że prezydent Zełenski nie zważa na naruszenie przez Nawrockiego zasad protokołu, który nakazywałby młodszemu koledze w urzędzie wyruszyć z wizytą państwową, i przyjeżdża do Warszawy. Trzeba przecież zrozumieć, że w Ukrainie trwa wojna, a niektórzy obawiają się tam jechać w takich warunkach. Pan Nawrocki wbrew kreowaniu się na macho, aby oczarować sterydowych mięśniaków, najwyraźniej takiej podróży się boi. Ludzka rzecz.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.