Proszę Państwa, cyrk przyjechał! Felieton Adama Jaśkowa (223)

Proszę Państwa, cyrk przyjechał! Felieton Adama Jaśkowa (223)

Publiczne zapraszanie na piwo łamie chyba ustawę alkoholową, ale proszę się nie przejmować, nikt prawie się tą ustawą nie przejmuje. W zasadzie łamie ją każda reklama piwa, a szczytem bezczelności są już promocje w marketach w stylu „cztery w cenie sześciu”. Ciekawe, jak jest wtedy rozliczana akcyza – za cztery czy za sześć piw. Wyjątkiem może być jedynie zaproszenie na piwo z Mentzenem. Mnie odebrało apetyt na piwo i nie wiem, kiedy ów wróci.

Cyrk Mentzena. W trakcie przedstawienia nie ucierpiało żadne zwierzę, choć w sumie skoro człowiek to trzeci szympans, to jedno ucierpiało – ja. Cierpię dolę. Nadal.

Publiczne zapraszanie na piwo łamie chyba ustawę alkoholową, ale proszę się nie przejmować, nikt prawie się tą ustawą nie przejmuje. W zasadzie łamie ją każda reklama piwa, a szczytem bezczelności są już promocje w marketach w stylu „cztery w cenie sześciu”. Ciekawe, jak jest wtedy rozliczana akcyza – za cztery czy za sześć piw. Wyjątkiem może być jedynie zaproszenie na piwo z Mentzenem. Mnie odebrało apetyt na piwo i nie wiem, kiedy ów wróci. Chyba dopiero jak wybiorę się do Czech.

Piwo z Mentzenem było szeroko reklamowane, ale po słynnym spotkaniu dwóch na jednego (Mentzen kontra Trzaskowski i Sikorski), które bezapelacyjnie wygrał Nawrocki, politykom KO trochę przeszła ochota i wrócili do mocniejszych trunków.

Z Lewicy wyrwał się osławiony Litewka, najmniej lotny z posłów, ale jego zapał został chyba szybko zgaszony przez władze klubu.

Na zaproszenie Mentzena odpowiedział ze słabo skrywanym entuzjazmem wicepremier i szef partii, która zboczyła z Trzeciej Drogi. Tak naprawdę to nie był format rozmowy, ale raczej spowiedzi, w której rolę spowiednika odgrywał Mentzen, a rolę grzesznika „Tygrysek”. Przepraszam za żart w stylu Familiady, ale rozbawił on obu piwoszy.

Muszę przyznać, że obaj panowie trzymali ten sam poziom – merytoryczny – choć Mentzen był często bardziej agresywny od Tygryska, który był bardzo pluszowy. Rozmówcy dyskutowali głównie o tematach, o których nie mieli pojęcia. Rozmawiali o wojskowości i choć Mentzen nie zagiął tutaj Kosiniaka, to Kamysz nie zagiął też Mentzena.

Mentzen żywo interesował się kryptowalutami, jak każdy kryptopolityk. Nie podobała mu się implementacja dyrektywy europejskiej w tym zakresie i obaj panowie się zgodzili, że prawo europejskie należy stosować w minimalnym stopniu. Że Mentzen nie ma pojęcia o ustawach i dyrektywach, i ich implementacji, to w sumie nic dziwnego: rzadko bywa w Sejmie. Zapisał się tylko do komisji do spraw petycji, zresztą razem z Jarosławem Kaczyńskim, i tam również pojawia się niechętnie. Jest też w czołówce posłów z najniższą frekwencją. Gdyby bywał w Sejmie częściej i bardziej przytomny (po czesku: obecny), może by się zorientował, że Unia Europejska wymaga od nas implementacji dokładnej, rzeczowej i adekwatnej. Nieważne, czy poseł ma udziały w piramidzie kryptowalut czy nie. Jednak wicepremier partii, która brała aktywny udział w procesie akcesyjnym – tak aktywny, że o mało go nie przekreśliła – powinien się w kwestii implementacji dyrektyw nieco orientować. Oraz w tym, że jesteśmy w czołówce, poniekąd jak Mentzen, państw karanych za opóźnienia we wdrażania prawa europejskiego.

Mentzen zapytał, czy Kosiniakowi (PSL-owi) bliżej politycznie do Trzaskowskiego niż do Nawrockiego. Odpytywany nie bardzo potrafi określić, dlaczego bliżej mu (jakoby) do Trzaskowskiego. A w sumie się okazało, że chyba najbliżej mu do Mentzena.

Jednym z większych problemów Mentzena jest – jak się zwierzył Kosiniakowi – jego biurko ze szklanym blatem. Jak twierdzi, jest niezgodne z przepisami . Powołał się na rozporządzenie w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy na stanowiskach wyposażonych w monitory ekranowe. Tak w ogóle to 20 stycznia w Dzienniku Ustaw rozporządzenie owo ukazało się w tekście jednolitym. Owszem, reguluje ono minimalne wymogi wobec stanowisk pracy. Oczywiście ani Mentzen, ani Kosiniak go nie znają, choć obaj pełnią obowiązki pracodawcy. Mentzen pożalił się (wice)premierowi na Kodeks pracy, w którym jest wiele bzdur. Z czym premier się zgodził. Że Mentzen jest marnym pracodawcą, to wiadomo od dawna. Że Ministerstwo Obrony nie jest lepsze, dowiedziałem się z niejaką przykrością. No, chyba że ma tylko marnego szefa.

Zapytany z kolei o problemy koalicji rządowej, premier opowiedział o problemach z komunikacją, czyli podtrzymał wersję oficjalną, oraz pożalił się na brak współpracy. Co było interesujące, bo sam reprezentuje ugrupowanie, które specjalizuje się w utrącaniu projektów rządowych. Potwierdził też, że w 2023 roku otrzymał propozycję utworzenia rządu wraz z PiS-em, ale wyborcy oczekiwali czegoś innego. Oświadczył, że jego ugrupowanie nigdy w koalicji z PiS-em nie było. Jak wiemy, na poziomie rządu faktycznie nie. W samorządach to już przecież nic nowego.

Mentzen pryncypialnie zarzucił PSL-owi obsadzanie swoimi działaczami spółek skarbu państwa. Premier bronił się dzielnie, że wszyscy mają rzetelne papiery. Z rozmów nie wynikało, czy chodzi o członków zarządów czy rad nadzorczych, a to spora różnica. Rady nadzorcze mają jak prezydent stać na straży prawa, kontrolować i nie przeszkadzać. To nie wymaga dokładnej znajomości branży, ale raczej wiedzy i kompetencji zarządczo-kontrolnych. Mentzen zadeklarował (a była to zapewne obietnica polityczna), że żaden z członków jego partii nie trafi do spółek publicznych. Z drugiej strony, po zamknięciu biznesu Collegium Humanum zdobycie odpowiednich papierów jest trochę trudniejsze.

Na koniec miał się pojawić dowcip, choć nie taki, że Mentzen ma problemy z pilotem. Nie, to nie on był sterowany, to komputer miał wrzucić filmik z Kosiniakiem-Kamyszem, ale się opierał. Mentzenowi. Na pożegnanie były podziękowania, ale bez całusów. Jeśli to miało być pożegnanie PSL-u z polityką, to nie wypadło okazale. Takie małe piwo.

PS 1 Według danych portalu Eurowybory wyniki sondażowe PSL-u wahają się pomiędzy 1,4 a 3,4%, a w jednym bezczelnym badaniu nie przekraczają 1%. Witos przewraca się w grobie.

PS 2 Oglądałem to dla Was wszystkich, żebyście Wy nie musieli. Należy mi się chyba jakiś order za ofiarność i męczeństwo. Albo przynajmniej kubełek z KFC.

Również na aristoskr.wordpress.com


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!