Publiczne zapraszanie na piwo łamie chyba ustawę alkoholową, ale proszę się nie przejmować, nikt prawie się tą ustawą nie przejmuje. W zasadzie łamie ją każda reklama piwa, a szczytem bezczelności są już promocje w marketach w stylu „cztery w cenie sześciu”. Ciekawe, jak jest wtedy rozliczana akcyza – za cztery czy za sześć piw. Wyjątkiem może być jedynie zaproszenie na piwo z Mentzenem. Mnie odebrało apetyt na piwo i nie wiem, kiedy ów wróci.
Cyrk Mentzena. W trakcie przedstawienia nie ucierpiało żadne zwierzę, choć w sumie skoro człowiek to trzeci szympans, to jedno ucierpiało – ja. Cierpię dolę. Nadal.
Publiczne zapraszanie na piwo łamie chyba ustawę alkoholową, ale proszę się nie przejmować, nikt prawie się tą ustawą nie przejmuje. W zasadzie łamie ją każda reklama piwa, a szczytem bezczelności są już promocje w marketach w stylu „cztery w cenie sześciu”. Ciekawe, jak jest wtedy rozliczana akcyza – za cztery czy za sześć piw. Wyjątkiem może być jedynie zaproszenie na piwo z Mentzenem. Mnie odebrało apetyt na piwo i nie wiem, kiedy ów wróci. Chyba dopiero jak wybiorę się do Czech.
Piwo z Mentzenem było szeroko reklamowane, ale po słynnym spotkaniu dwóch na jednego (Mentzen kontra Trzaskowski i Sikorski), które bezapelacyjnie wygrał Nawrocki, politykom KO trochę przeszła ochota i wrócili do mocniejszych trunków.
Z Lewicy wyrwał się osławiony Litewka, najmniej lotny z posłów, ale jego zapał został chyba szybko zgaszony przez władze klubu.
Na zaproszenie Mentzena odpowiedział ze słabo skrywanym entuzjazmem wicepremier i szef partii, która zboczyła z Trzeciej Drogi. Tak naprawdę to nie był format rozmowy, ale raczej spowiedzi, w której rolę spowiednika odgrywał Mentzen, a rolę grzesznika „Tygrysek”. Przepraszam za żart w stylu Familiady, ale rozbawił on obu piwoszy.
Muszę przyznać, że obaj panowie trzymali ten sam poziom – merytoryczny – choć Mentzen był często bardziej agresywny od Tygryska, który był bardzo pluszowy. Rozmówcy dyskutowali głównie o tematach, o których nie mieli pojęcia. Rozmawiali o wojskowości i choć Mentzen nie zagiął tutaj Kosiniaka, to Kamysz nie zagiął też Mentzena.
Mentzen żywo interesował się kryptowalutami, jak każdy kryptopolityk. Nie podobała mu się implementacja dyrektywy europejskiej w tym zakresie i obaj panowie się zgodzili, że prawo europejskie należy stosować w minimalnym stopniu. Że Mentzen nie ma pojęcia o ustawach i dyrektywach, i ich implementacji, to w sumie nic dziwnego: rzadko bywa w Sejmie. Zapisał się tylko do komisji do spraw petycji, zresztą razem z Jarosławem Kaczyńskim, i tam również pojawia się niechętnie. Jest też w czołówce posłów z najniższą frekwencją. Gdyby bywał w Sejmie częściej i bardziej przytomny (po czesku: obecny), może by się zorientował, że Unia Europejska wymaga od nas implementacji dokładnej, rzeczowej i adekwatnej. Nieważne, czy poseł ma udziały w piramidzie kryptowalut czy nie. Jednak wicepremier partii, która brała aktywny udział w procesie akcesyjnym – tak aktywny, że o mało go nie przekreśliła – powinien się w kwestii implementacji dyrektyw nieco orientować. Oraz w tym, że jesteśmy w czołówce, poniekąd jak Mentzen, państw karanych za opóźnienia we wdrażania prawa europejskiego.
Mentzen zapytał, czy Kosiniakowi (PSL-owi) bliżej politycznie do Trzaskowskiego niż do Nawrockiego. Odpytywany nie bardzo potrafi określić, dlaczego bliżej mu (jakoby) do Trzaskowskiego. A w sumie się okazało, że chyba najbliżej mu do Mentzena.
Jednym z większych problemów Mentzena jest – jak się zwierzył Kosiniakowi – jego biurko ze szklanym blatem. Jak twierdzi, jest niezgodne z przepisami . Powołał się na rozporządzenie w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy na stanowiskach wyposażonych w monitory ekranowe. Tak w ogóle to 20 stycznia w Dzienniku Ustaw rozporządzenie owo ukazało się w tekście jednolitym. Owszem, reguluje ono minimalne wymogi wobec stanowisk pracy. Oczywiście ani Mentzen, ani Kosiniak go nie znają, choć obaj pełnią obowiązki pracodawcy. Mentzen pożalił się (wice)premierowi na Kodeks pracy, w którym jest wiele bzdur. Z czym premier się zgodził. Że Mentzen jest marnym pracodawcą, to wiadomo od dawna. Że Ministerstwo Obrony nie jest lepsze, dowiedziałem się z niejaką przykrością. No, chyba że ma tylko marnego szefa.
Zapytany z kolei o problemy koalicji rządowej, premier opowiedział o problemach z komunikacją, czyli podtrzymał wersję oficjalną, oraz pożalił się na brak współpracy. Co było interesujące, bo sam reprezentuje ugrupowanie, które specjalizuje się w utrącaniu projektów rządowych. Potwierdził też, że w 2023 roku otrzymał propozycję utworzenia rządu wraz z PiS-em, ale wyborcy oczekiwali czegoś innego. Oświadczył, że jego ugrupowanie nigdy w koalicji z PiS-em nie było. Jak wiemy, na poziomie rządu faktycznie nie. W samorządach to już przecież nic nowego.
Mentzen pryncypialnie zarzucił PSL-owi obsadzanie swoimi działaczami spółek skarbu państwa. Premier bronił się dzielnie, że wszyscy mają rzetelne papiery. Z rozmów nie wynikało, czy chodzi o członków zarządów czy rad nadzorczych, a to spora różnica. Rady nadzorcze mają jak prezydent stać na straży prawa, kontrolować i nie przeszkadzać. To nie wymaga dokładnej znajomości branży, ale raczej wiedzy i kompetencji zarządczo-kontrolnych. Mentzen zadeklarował (a była to zapewne obietnica polityczna), że żaden z członków jego partii nie trafi do spółek publicznych. Z drugiej strony, po zamknięciu biznesu Collegium Humanum zdobycie odpowiednich papierów jest trochę trudniejsze.
Na koniec miał się pojawić dowcip, choć nie taki, że Mentzen ma problemy z pilotem. Nie, to nie on był sterowany, to komputer miał wrzucić filmik z Kosiniakiem-Kamyszem, ale się opierał. Mentzenowi. Na pożegnanie były podziękowania, ale bez całusów. Jeśli to miało być pożegnanie PSL-u z polityką, to nie wypadło okazale. Takie małe piwo.
PS 1 Według danych portalu Eurowybory wyniki sondażowe PSL-u wahają się pomiędzy 1,4 a 3,4%, a w jednym bezczelnym badaniu nie przekraczają 1%. Witos przewraca się w grobie.
PS 2 Oglądałem to dla Was wszystkich, żebyście Wy nie musieli. Należy mi się chyba jakiś order za ofiarność i męczeństwo. Albo przynajmniej kubełek z KFC.
Również na aristoskr.wordpress.com
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.