Wspomnienie Wiejskiego Uniwersytetu Ludowego, który powstał 100 lat temu w listopadzie 1924 r. w Szycach koło Krakowa.
Kto słyszał, że 100 lat temu 10 kilometrów od Krakowa we wsi Szyce rozpoczął działalność pierwszy niezależny wiejski uniwersytet ludowy, założony przez Zofię i Ignacego Solarzy? Jadąc dzisiaj z Krakowa w stronę Olkusza, można wciąż zobaczyć budynek dawnego uniwersytetu ludowego, który wcześniej mieścił rosyjską komorę celną, a obecnie mieści między innymi punkt NFZ.
Historia uniwersytetów ludowych na ziemiach polskich sięga jeszcze zaborów. Za pierwszą taką placówkę uchodzi szkoła ogrodnicza w Pszczelinie, założona w 1900 roku przez Jadwigę Dziubińską. W 1921 roku, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, powstał uniwersytet ludowy w Dalkach z inicjatywy Towarzystwa Czytelni Ludowych na czele z ks. Antonim Ludwiczakiem. Młodzież wiejska pragnęła jednak nowych form społecznych i ideowych. Uniwersytet w Dalkach był za mało „wiejski”, brakowało w nim informacji o wsi, jej kulturze i dążeniach. Ruchy wiejskie poszukiwały własnej tożsamości i niezależności. W listopadzie 1924 ruszył w Szycach Wiejski Uniwersytet Ludowy im. Władysława Orkana. Z biegiem lat powstawały kolejne, a największy wysyp przypadł na ostatnie pięć lat II Rzeczpospolitej.
Uniwersytet w Szycach promował wychowanie młodzieży w ścisłej łączności z warstwą chłopską i jej dążeniami do przebudowy wsi i całego państwa. Zgodnie z założeniami Solarzy był to zakład wychowawczy o charakterze ogólnokształcącym przeznaczony dla młodzieży wiejskiej w wieku poszkolnym. Nie chodziło w nim jednak o zaznajamianie z podstawami usystematyzowanej wiedzy, ale przede wszystkim o kształtowanie światopoglądu, przygotowanie do uczestnictwa w społeczno-kulturalnym życiu wsi i narodu. Wychowankowie placówek kierowanych przez Solarzy mieli odegrać rolę liderów w społecznej i gospodarczej aktywizacji wsi.
Niezależność WUL w Szycach nie cieszyła się przychylnością władz kościelnych i ruchów prawicowych. Dla władz sanacyjnych była solą w oku. Interesy wsi nie szły w parze z interesami rządzących. Kościół katolicki bał się utraty wpływów. Ignacy Solarz ze swoją koncepcją roli wsi w życiu społecznym i politycznym stanowił twardą opozycję wobec władz. W 1931 WUL w Szycach został przejęty przez państwo. Uniwersytet i jego liderzy przenieśli się ze swoimi zwolennikami do Gaci Przeworskiej, gdzie kontynuowali działalność edukacyjną, mimo że uczelnia była finansowana tylko ze zbiórek publicznych.
Pierwsze uniwersytety ludowe powstały w Danii, gdzie przyczyniły się w ogromnym stopniu do ukształtowania ducha narodowego i obrony przed wzrastającą potęgą Niemiec. Potem zakładano je już na całym świecie. W Polsce niezależność uniwersytetów ludowych była nie na rękę władzom, ponieważ placówki te wysuwały postulaty świeckości państwa oraz sprawiedliwego podziału dóbr ziemskich. Domagały się też szerszego udziału ludności wiejskiej w sprawach państwowych. Dzięki tej działalności edukacyjnej i powiązanej z nią organizacji Związku Młodzieży Wiejskiej RP „Wici” kształtowały się postawy społeczne krytyczne wobec kleru i polskiej prawicy.
Czy temu ruchowi nie należy się dzisiaj choć odrobina uwagi ze strony władz i społeczeństwa? Szeroko rozumiana edukacja pobudzająca do kształtowania się aktywnych postaw społecznych jest nam ciągle niezwykle potrzebna. Uniwersytety ludowe, które były znaczącym elementem rozwoju szeroko rozumianej oświaty pozaszkolnej w II Rzeczpospolitej, mogą być dla nas inspiracją w dzisiejszych systemach edukacyjnych.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.