Podatki, durn(i)e. Felieton Adama Jaśkowa (176)

Podatki, durn(i)e. Felieton Adama Jaśkowa (176)

Sugeruję wprowadzić na wzór podatku cukrowego podatek wodny. Skoro mamy – przynajmniej ci z dostępem do wodociągów – względnie tanią i pitną wodę w kranach, to wody i napoje butelkowane są towarami luksusowymi. Akcyza się należy jak nic.

W obietnicach było pięknie lub groźnie w zależności od punktu widzenia. Poniesienie kwoty wolnej od podatków (PIT) było zapisane w 100 konkretach i wygląda na to, że podzieli los innych konkretów. Zostanie przesunięte ad Kalendas Graecas.

Cieszy się z tego minister finansów i ja trochę też, choć indywidualnie odrobinę bym skorzystał. Jednak finanse publiczne po rządach PiS-u są w fatalnym stanie, a zgłaszane projekty mające obniżać daniny publiczne doprowadziłyby nas już do zapaści. Mało kto przy tym chce pamiętać, że reforma finansowania samorządów musi dać w efekcie zmniejszenie środków, jakie pozostaną w budżecie centralnym, o ile samorządy mają względnie normalnie funkcjonować.

Zaczynamy wiec słyszeć o możliwych podwyżkach podatków, oczywiście nie PIT, bo nowa władza dba o interesy tych nieco bogatszych znacznie bardziej niż PiS, które kazało im płacić podatek solidarnościowy.

Na pierwszy ogień ma iść akcyza od używek. To poniekąd logiczne: skoro w NFZ-ecie brakuje pieniędzy na leczenie, niech dołożą się przyszli pacjenci. Wzrost akcyzy na wyroby tytoniowe popieram, tym bardziej że do ich użycia nie skłoniłby mnie nawet nagły atak patriotyzmu. Wzrost akcyzy na alkohole popieram z zastrzeżeniem, że u prawdziwych patriotów może powstać dylemat, jak dalece powinni wspierać państwo, ryzykując zdrowie i życie. Skoro jednak nie wahaliby się przy daninie krwi, to i akcyzy na alkohol odmówić nie powinni. Nawet kosztem możliwego alkoholizmu.

W takiej sytuacji zdrowy tryb życia zakrawałby na działalność wyraźnie antyrządową. Jest oczywiście na to sposób, choć nie tani. Należy rozważyć akcyzę od zdrowej i tzw. zdrowej żywności. Skoro od tej drugiej kupujący i tak płacą bądź przepłacają „podatek od głupoty”, to i rząd nie powinien mieć oporów. Akcyzą powinny zostać objęte wszystkie suplementy diety, tym bardziej że ich nadużywanie jest szkodliwe dla zdrowia. Odnosi się to również do produktów reklamowanych jako niezawierające glutenu. Można by rozważyć zwrot akcyzy dla osób ze zdiagnozowaną nietolerancją glutenu. Podatkiem należy też objąć leki na potencję, a podwójnie – suplementy diety potencję obiecujące.

Akcyzę – wysoką – należałoby również nałożyć na żywność przybywającą do Polski z daleka, a podatek powinien być proporcjonalny do przebytej odległości. To byłoby i zdrowe, i ekologiczne, i pośrednio wspierałoby polskich producentów żywności.

Kolejna kwestia to akcyza na towary luksusowe. Ponieważ większość z nich powstaje poza granicami Polski (wyjątek to wódka Luksusowa i Wyborowa), taki podatek byłby jednocześnie ekologiczny i patriotyczny.

Po podniesieniu akcyzy na alkohol rząd miałby dylemat, czy zakazać sprzedaży alkoholi na stacjach benzynowych. Problem ten można rozwiązać na dwa sposoby: albo umożliwić zakup alkoholi tylko osobom nieposiadającym prawa jazdy, albo wręcz przeciwnie, zakup byłby możliwy za kwotę wydaną na paliwo. Można by też sprzedawać alkohol na stacjach tylko w niedziele i to te niehandlowe.

Skoro jesteśmy przy stacjach benzynowych, to możemy poruszyć kwestię akcyzy na paliwo. Rząd wycofał się z podatku od samochodów spalinowych (podobno w trosce o posiadaczy tychże), więc w rewanżu można by podnieść akcyzę na paliwa, dotykającą nie tyle tych, którzy jeżdżą najwięcej, ile tych, którzy najwięcej spalają. I w dodatku korzystają z używek tytoniowych.

Sugeruję też wprowadzić na wzór podatku cukrowego podatek wodny. Skoro mamy – przynajmniej ci z dostępem do wodociągów – względnie tanią i pitną wodę w kranach, to wody i napoje butelkowane są towarami luksusowymi. Akcyza się należy jak nic.

Oczywiście, można by rozważać progresję podatkową w podatku od dochodów osobistych. Można też podnieść podatek od nieruchomości, aktualnie płacony w kwotach symbolicznych, czy realnie opodatkować spadki i darowizny. Można, ale akurat tego po tym rządzie się nie spodziewam – tym bardziej że podobnie jak rządy poprzednie nie poparł europejskiej propozycji minimalnej stawki CIT na poziomie 15%. Prędzej oczekiwałbym akcyzy na wodę. W sumie dobrze, bo lada lato wody będzie brakować coraz bardziej.

również na aristoskr.wordpress.com


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!