Po katastrofalnie szkodliwej, uderzającej w wysiłek zbrojny Ukraińców wypowiedzi premiera Morawieckiego emocje zaczynają opadać. Prezydent Duda udzielił łagodzącego wywiadu telewizji TVN. Stwierdził w nim, że konflikt dotyczący jednego aspektu nie może przesłaniać całości współpracy i przyjaźni polsko-ukraińskiej. Choć prezydenta dotknęły słowa Zełenskiego, sądzi, że trzeba podejść do wszystkiego chłodniej. To ważne słowa. Prezydent Duda naprawdę wiele osiągnął dla zbliżenia polsko-ukraińskiego i nie wolno tego zmarnować.
Zwycięstwo Ukrainy nad Moskwą jest sprawą o najwyższym priorytecie dla całego wolnego świata. Każda broń, którą ukraińscy żołnierze mogliby dostać, a nie dostaną na czas, oznacza dla wielu śmierć i rany. Jest wyrokiem dla tych wszystkich dziewcząt i chłopców tkwiących w okopach, idących przez pola minowe. Jest wyrokiem dla czekających na nich bliskich. Nie rozumiem, jak katolik Morawiecki może tych prawd nie dostrzegać albo jak sumienie pozwala mu na ich ignorowanie.
Słuchałem dziś podcastu na kanale Historia realna. Gościem Piotra Zychowicza był dr Szewko, ekspert od spraw bliskowschodnich, który jednak wypowiadał się też o Ukrainie. Z niebywałym cynizmem ukrytym pod maską Realpolitik sugerował zamknięcie „na czas remontu” lotniska w Jasionce – głównego hubu przeładunkowego dla Ukrainy. Pytał z drwiną, jak w takiej sytuacji poczuliby się Ukraińcy. Jest to wypowiedź nieprawdopodobna. Owi Ukraińcy to ludzie o konkretnych imionach i nazwiskach, ginący pod bombami i rakietami, opłakujący zmarłych, modlący się za bliskich. Trzeba wielkiego cynizmu i zwykłego braku empatii, żeby sobie na takie słowa pozwolić.
Jest to jednak głębszy problem. W czasopiśmie „Strzał” prawicowy dziennikarz Łukasz Warzecha w artykule o Stauffenbergu pisze, że ten niemiecki oficer działał wyłącznie w interesie własnego kraju, a nie na przykład Polski (faktycznie, trudno z tym polemizować). Od tej tezy Warzecha przechodzi do spraw ukraińskich, piętnując romantyzm Polaków. Podkreśla, że państwa kierują się wyłącznie własnym interesem i że pomagać innym należy tylko w granicach tego interesu.
Zawsze mnie fascynowało, jak ta arcychrześcijańska prawica odrzuca wszelki altruizm i kryterium moralne. Dr Szewko wyjaśnia to tak, że w polityce międzynarodowej są interesy, a w polityce wewnętrznej – wartości. Naczytało się towarzystwo Carla Schmitta i powtarza. Ale powtarza bezmyślnie. Polska zyskała szczególną pozycję w pierwszej fazie wojny w Ukrainie, bo zachowała się moralnie. Nota bene, zachowanie moralne czy po prostu przyzwoite jest z reguły zgodne z długofalowym interesem. Nasz interes leży w budowaniu demokratycznego świata ludzi wolnych.
Warzecha twierdzi, że Ukraińcy walczą za siebie, nie za nas, a my przypadkiem mamy z tego korzyść. Nieprawda. Ukraińcy odpierają agresję, która nam też zagraża. Codziennie drżę o swoich przyjaciół i znajomych w okopach. Walczą, bo najechano im kraj. W tej wojnie ludzie wolni walczą w obronie wolności. A my, jeśli mamy w sobie trochę człowieczeństwa, musimy ich wspierać.
Cynizm prawicy jest przerażający. Uzasadnia wszystko, o ile wymaga tego interes. Jeżeli jest prawdą, że PiS gra kartą antyukraińską, bo wyliczono, że przyniesie mu to wyborcze korzyści, a osłabi Konfederację, jest to działanie wprost na szkodę elementarnych interesów wolnego świata, w tym wolnej Polski. Sprawa ukraińska nie może być przedmiotem wyborczych gierek i kalkulacji. Tu idzie o życie i wolność. Dlatego dobrze, że prezydent Duda powiedział to, co powiedział.
Zwycięstwo Ukrainy leży w żywotnym interesie Polski. Klęska byłaby straszliwą tragedią, ale też dla nas śmiertelnym zagrożeniem. Putin gra na rozbicie i zniechęcenie państw wspierających Ukrainę. Polska odgrywa w tym wsparciu wielką rolę. To zadanie naszego pokolenia i nie możemy go spartaczyć. Dobrze, że to zagrożenie dostrzegł prezydent Litwy i zaczął mediować. Dobrze, że zaczęto myśleć nad rozmowami w sprawie zboża. W przyszłości sojusz polsko-ukraiński i nasza bliska współpraca mogą mieć rozstrzygające znaczenie dla Europy. Nie zmarnujmy tego potencjału, bo historia za zmarnowaną szansę, tak jak kiedyś za niezrealizowany Hadziacz, ukarze nas z niewyobrażalną siłą.
Wesprzyj Ukrainę poprzez Fundację im. Janusza Kurtyki!
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.