Biblistyka – wielkie wyzwanie naukowe. To, czy będzie to rzetelna nauka czy też jej odwrotność – jak wielu dzisiaj przewiduje – zależy od podmiotów i sposobu badań, w tym od ich metodologii.
W dniu wolnym od pracy, w niedzielę – nieprzypadkowo – ogłoszono nam powstanie nowej dyscypliny nauki. Polska nauka dzieli się na dziedziny: nauki humanistyczne, inżynieryjno-techniczne, medyczne i nauki o zdrowiu, rolnicze, społeczne, ścisłe i przyrodnicze, teologiczne oraz nauki z dziedziny sztuki. Dziedziny z kolei dzielą się na szereg dyscyplin; na przykład prawo czy też prawo kanoniczne (jako osobna dyscyplina) należy do dziedziny nauk społecznych. Jeszcze nie opublikowano wprawdzie rozporządzenia, ale minister nauki podczas wizyty w częstochowskim klasztorze (sic!!) poinformował już o utworzeniu nowej dyscypliny polskiej nauki. Dyscypliną tą będzie biblistyka. W rzeczywistości nie jest to żadna nowa nauka, od lat jest przedmiotem badań naukowych i dydaktyki, jednak dotychczas nie była w Polsce dyscypliną samodzielną (chociaż za granicą zajmuje się nią wielu poważnych badaczy).
Teraz w dyscyplinie biblistyki będzie można bronić doktoratów i habilitacji, uzyskiwać profesury. Formalnie wszystko jest w porządku. Ale czy tego obecnie potrzebujemy ? Czy aktualna sytuacja pozwala na rzetelne i niezależne badania biblistyczne? Jaka będzie ich metodologia, jakie wyniki i cel naukowy (a nie etyczny czy sakralny)? Biblia była przedmiotem głębokich badań, nawet wyłącznych – wieki temu. Badania trwają już setki, ba – tysiące lat…
Jako naukowiec widzę pole dla biblistycznych badań naukowych pod warunkiem, że będą właśnie naukowe, rzetelne, oderwane od sacrum, od polityki i od Kościoła polskiego, że staną się czystą, neutralną nauką angażującą także agnostyków, ateistów, wyznawców innych religii, że będą obejmować analizy porównawcze tekstów innych wyznań i będą publikowane w wielu językach.
Obawiam się jednak, że minister Czarnek ma nieco inny pogląd na metodologię takich badań. Nadzieja w tym, że ostateczny głos w kwestiach metodologicznych należy do uniwersytetów, także uniwersytetów „cywilnych”, jeżeli otworzą u siebie rzetelne badania w tym zakresie (do czego szczerze namawiam). Pan minister może być zaskoczony wynikami. Kościół polski również.
Jeżeli jednak nastąpi połączenie metodologii z sacrum i ideologią – czego wielu z nas się obawia – nie będzie to już nauka ani dyscyplina naukowa, ale ciemny okres średniowiecza (chociaż i ono miało swoje blaski). A tego bym nie chciał.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.