Polonia Restituta dla ks. Franciszka. Felieton Fryderyka Zolla (517)

Polonia Restituta dla ks. Franciszka. Felieton Fryderyka Zolla (517)

Ks. prof. Franciszek Longchamps de Bérier otrzymał od Prezydenta RP krzyż oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Przyznanie orderu uzasadniono m.in. wybitnymi osiągnięciami naukowymi i dydaktycznymi profesora.

Od razu w „Gazecie Wyborczej” odezwały się głosy sprzeciwu, a Platforma Obywatelska wydała nawet oświadczenie z protestem. Przeciwnicy nie mogą się pogodzić z tym, że bardzo wysokie odznaczenie państwowe dostała osoba, która kiedyś w niepotrzebnie ostrych i wyjątkowo niefortunnie dobranych słowach zaatakowała metodę in vitro.

Ks. Franciszek otrzymał jednak order Polonia Restituta nie za swoje konserwatywne poglądy w kwestii in vitro. Otóż jest to jeden z najwybitniejszych – i to na skalę światową – znawców prawa rzymskiego. Franek (moja wypowiedź jest stronnicza: Franciszek Longchamps de Bérier to mój kolega z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, a w jego przyjściu do Krakowa odegrałem pewną rolę) publikuje na całym świecie teksty o fenomenalnej jakości naukowej. Jest ponadto genialnym, pełnym zaangażowania dydaktykiem, przyciągającym studentów do bardzo trudnej dziedziny. Nigdy nie miało dla niego znaczenia, z jakiego źródła słuchacze wywodzą swoją potrzebę sprawiedliwości i piękna. Dzięki Frankowi prawo rzymskie na UJ osiąga przodujący w świecie poziom. Za to otrzymał odznaczenie.

Żyjemy w czasach, w których technologia zmusza nas do zadawania podstawowych pytań o człowieczeństwo i jego granice. Także dzięki zastrzeżeniom konserwatystów metoda in vitro rozwinęła się tak, że mniej jest powodów do etycznego protestu nawet z kręgów konserwatywnych. Nie chcę się tu odnosić do sporów o in vitro. Bardzo krytycznie oceniam też wypowiedź Franka w tej kwestii, nie chciałbym jednak żyć w społeczeństwie, w którym publiczne wyrażenie kontrowersyjnego i – tak, niestety – podanego w raniący sposób poglądu przekreśla wszystko, co się zrobiło i robi dobrego. Ocena człowieka musi dotyczyć całokształtu, a także intencji, z jaką formułuje się poglądy, nawet jeśli wypowiedź budzi uzasadnione wątpliwości. Słowa o in vitro nie przekreślają wybitnych osiągnięć Franka jako profesora uniwersytetu, człowieka nauki o niebywałej akademickiej rzetelności.

Obecne czasy przełomu wywołują spory i naturalne kontrowersje. Musimy się przyzwyczaić do pytań czy stwierdzeń niewygodnych i wyrobić sobie trochę grubszą skórę, bo nadmierna podatność na zranienia może zagrozić normalnej debacie. Starajmy się wzajemnie słuchać z życzliwością: każdy, także człowiek wierzący i konserwatywny, ma swoją opowieść. Dodam, że Franek nie raz przyjął zaproszenie na spotkanie Kongresu Katoliczek i Katolików. Nie bał się przyjść, chociaż to nie jego środowisko, a cześć hierarchów patrzy na nie z niechęcią.

Jestem dumny, że Franciszek Longchamps de Bérier jest moim kolegą z wydziału. Nie godzę się na sprowadzanie człowieka tylko to jednej sprawy. Oceniając, warto sobie zadać trud patrzenia nieco głębiej. Rzadko nam się tak chce. Wolimy histeryczne oburzenie – i dotyczy to wszystkich stron naszej społecznej i politycznej debaty. Ja Frankowi z całego serca gratuluję wysokiego i jak najbardziej zasłużonego odznaczenia.


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!