Gminy, które wcześniej poprzyjmowały głupawe uchwały uderzające w osoby o innych niż dominująca orientacji seksualnej, stają wobec konieczności poniesienia konsekwencji własnych działań. Straty, najpierw symboliczne, będą coraz dotkliwsze, tak że nawet Ziobro ze swoim przeznaczonym dla ofiar przestępstw funduszem nie zdoła ich zrekompensować choćby w drobnej części. Występowanie na własną rękę z Unii Europejskiej, a nawet z cywilizacji, jak w Kraśniku zwalczającym sieć 5G i Wi-Fi w szkołach, może się okazać dla gmin zabiegiem bardzo kosztownym. Chodzi tu nie tylko o odebrane im środki europejskie czy norweskie i marne widoki na uzyskanie wsparcia finansowego w przyszłości – może kiedyś rozwinie się gałąź turystyki związana z terenami skażonymi homofobią, będzie to jednak przedsięwzięcie niszowe – ale także o utratę reputacji. Złość gminnych włodarzy kieruje się więc przeciwko ludziom, którzy na tę aktywność gmin zwracają uwagę Europy i świata. Mają być pozywani przy pomocy Ordo Iuris – tej właśnie organizacji, która podpuściła gminy, nie informując ich o skutku homofobicznych uchwał. Gminy bowiem chciałyby pielęgnować homofobię tak, by wiedział o niej lokalny proboszcz, ale nie wiedział świat. Świat, niestety, się dowiedział, winny zatem jest ten, kto informację rozpowszechnił. Działalność osób, które sporządzają atlasy nienawiści i wieszają tabliczki ostrzegawcze, ma naruszać dobra osobiste gminy. Kodeks cywilny przewiduje wprawdzie odpowiednie stosowanie przepisów o ochronie dóbr osobistych także do osób prawnych, wątpliwe jednak (nie miejsce tu na pogłębione wyjaśnienia), czy dotyczy to gmin, powiatów itd. Gminy to byty polityczne. Posłużenie się konstrukcją dóbr osobistych godzi wyraźnie w wolność słowa i inne wolności polityczne. Tak stosowane przepisy o dobrach osobistych byłyby kneblem założonym na swobodę działalności politycznej i społecznej, zwłaszcza gdy sądy w pełni utracą niezależność. Dlatego wszelkim próbom blokowania swobód politycznych przez powoływanie się na dobra osobiste trzeba natychmiast i stanowczo się sprzeciwiać. Są równie niebezpieczne jak homofobiczne uchwały. Gminy sięgające po tę broń też muszą być publicznie piętnowane. Człowieka można pozbawić wolności także wtedy, gdy państwo prawa wyparuje z gminy, która zastąpi je obroną swojej wyimaginowanej godności.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.