Dziś ulicami Krakowa przejdzie Marsz Antyfaszystowski, wspomnienie tragicznego startu polskiej demokracji, która nie uchroniła swojego prezydenta przed nacjonalistyczną nienawiścią. Często pojawia się pytanie, czy straszenie faszyzmem w Polsce w ostatnim czteroleciu nie jest szkodliwą przesadą, używaniem słów całkowicie nieadekwatnych, a przez to osłabianiem ich złowrogiej wymowy Jednak to, co się dzieje w naszym kraju, jest procesem stopniowej faszyzacji. Wydarzenia z 13 grudnia 2019 roku: wniesienie Ziobrowskiego projektu ustawy o prześladowaniu sędziów, są tego najlepszym dowodem. O kierunku, w jakim zmierza Polska, świadczy stwierdzenie wicemarszałka Terleckiego z PiS‑u, że ustawa ta jest i tak łagodna. PiS rzeczywiście może uchwalać ustawy mniej łagodne. Żyjemy w państwie, w którym PiS jest w stanie uchwalić dowolne prawo. Każdemu z nas może odebrać majątek, przekreślić dorobek życiowy, każdego może pozbawić godności. Po przejęciu Trybunału Konstytucyjnego nie ma już żadnych ograniczeń. To właśnie cecha faszyzmu. I dlatego jest tak ważne, byśmy się stawili na dzisiejszy marsz. Świat nie może dojść do przekonania, że w państwie Ziobry jest nam dobrze. Z każdym pomysłem tej władzy tracimy podmiotowość i zamieniamy się w bezsilną masę. Chyba że podniesiemy czoło.