Sposób uprawiania polityki przez PiS musi z istoty rzeczy prowadzić nie tylko do rozpadu wspólnoty politycznej narodu i państwa, ale także do rozpadu wszelkich wspólnot i platform współpracy, które są niezbędne do funkcjonowania społeczeństwa. Coraz trudniej zaakceptować opowiadanie się za PiS‑em, zwłaszcza przez ludzi wykształconych. Jest to bowiem opowiadanie się za stopniowym niszczeniem państwa i jego instytucji oraz za prześladowaniem sędziów przy zastosowaniu nielegalnych metod pseudo-postępowania dyscyplinarnego. Wielu sędziów wskazanych przez neo‑KRS, szczególnie tych w Sądzie Najwyższym, to wybitni prawnicy. Niektórych ceniłem bardzo wysoko. Zapewne wielu z nich mówi sobie teraz, że przecież osobiście nie są odpowiedzialni za to, co wyprawia Ziobro, Radzik, Lasota czy Schab. Wydają orzeczenia, często prawniczo na wysokim poziomie, jak to ma miejsce w Izbie Cywilnej SN. Wzięli jednak udział w destrukcji niezależnego polskiego sądownictwa. Niestety, także ich obciąża szykanowanie tych sędziów i prokuratorów, którzy się nie ugięli. A ja mam coraz większy problem z nastawieniem do ludzi PiS‑u (którymi są też formalnie bezpartyjni neosędziowie) w sferach dalszych od polityki. PiS ponosi odpowiedzialność za zachodzące procesy rozpadu na najgłębszym ludzkim poziomie. Długo będzie trwało zrzucanie z nas tego błota, którym PiS szczelnie przykryło Polskę.