Plan B wobec Mariana Banasia przybiera coraz bardziej groteskową, ale i coraz groźniejszą postać. Jeśli potwierdzą się plotki, że syn Banasia jest wykorzystywany do wywierania nacisku na ojca, PiS właśnie przekracza kolejną granicę bezprawia. Jest to lekcja poglądowa, która pokazuje, jak cały wymiar sprawiedliwości został włączony w realizację partyjnej polityki. Za jego pomocą stosuje się presję i negocjuje polityczne poparcie. Kryształowy Prezes był częścią systemu, który teraz zaczyna go niszczyć, być może uderzając w jego rodzinę. Mariana Banasia trudno żałować. Każdy, kto wiąże się z PiS‑em, wie, na co się godzi. Nacisk na Banasia oczywiście nie wynika z troski PiS‑u o państwo, ale ze strachu o to, jak ten skandal wpłynie na wybory prezydenckie i na dalsze rządy partii. Może się jednak okazać, że próby zmuszenia prezesa NIK‑u do odejścia jeszcze wyraźniej obnażają istotę PiS‑owskiego reżymu niż samo doprowadzenie do jego wyboru na to stanowisko. Każdy kolejny dzień władzy PiS‑u to postępująca dewastacja naszego państwa. Obywatele, dla których Polska ma znaczenie, muszą się włączyć w pracę nad odsunięciem tej partii od władzy. Straty stają się zbyt duże.