To nie jest kraj dla kobiet. Felieton Joanny Hańderek (57)

To nie jest kraj dla kobiet. Felieton Joanny Hańderek (57)

Wszyscy przeżywamy śmierć młodej kobiety, której można było uniknąć, gdyby tylko lekarze nie bali się wykonywać swojego zawodu. Problem jest jednak o wiele głębszy: dotyczy uprzedmiotowienia i upolitycznienia kobiety i jej ciała. To również kwestia samej demokracji, której destrukcja okazuje się szczególnie niebezpieczna do tych z nas, którzy i które potrzebują największego wsparcia.

„Nie będziesz szła sama” to piękne hasło poparte heroicznym działaniem wielu organizacji prokobiecych i wielu z nas, by pomóc kobietom w najgorszym momencie ich życia. Co czuje kobieta, która wie, że została matką śmierci? Co czuje kobieta, która dowiaduje się, że płód w jej ciele nie rozwinie się, nie będzie dzieckiem, że nie ma mózgu, organów wewnętrznych, czy skazany jest na koszmarne cierpienie? Co czuje rodzina wiedząc, że córka, żona, czy matka, została sprowadzona do roli inkubatora? Co się czuje wiedząc, że nie liczy się moje życie, a postanowienia fanatyków?

Właśnie zmarła trzydziestoletnia kobieta. Mogła przeżyć, ale lekarze się boją. Żyjemy w państwie kościelnym, gdzie tak zwany trybunał konstytucyjny orzeka nie zgodnie z prawami człowieka, ale z prawem ideologicznej dyktatury. Dlatego lekarze się boją. Lepiej poświęcić życie trzydziestolatki niż ryzykować własną karierą – to sytuacja w polskich szpitalach.

Kobieta, raz jeszcze w naszym kraju, została zdeprecjonowana. Nie liczy się jej życie, jej potrzeby, jej osoba, a tylko to, że ma macice, że w tej macicy może pojawić się zygota, płód. Śmierć trzydziestolatki, którą można było ratować, gdyby tylko to ona, a nie płód w jej ciele, była ważna, to dramat nie tylko jej rodziny. To dramat naszego prawa, to dramat nas wszystkich – kobiet. Bycie kobietą w tym kraju staje się bowiem coraz bardziej niebezpieczne. Za chwilę okaże się, że ciąża z gwałtu też będzie nie do usunięcia, no bo jak niby kobieta ma wytłumaczyć, że została zgwałcona? Krzyczała? Broniła się? Po co z domu wyszła wieczorową porą? Po co ubiera się w sukienki i spódnice? Po co ma biodra, piersi, nogi? Po co w ogóle urodziła się kobietą?

„Nie będziesz szła sama” to piękne hasło. Czasami tylko boję się, że już jesteśmy osamotnione, pozostawione przez polityków, którzy wiedzą lepiej, przez kościół, który cały czas chce decydować i za katoliczki i za nie katoliczki, przez lekarzy, którzy coraz bardziej boją się leczyć. Wracamy do momentu, w którym kobieta nie była podmiotem, nie miała praw, nie mogła samodzielnie decydować o sobie. Zamieniamy się w państwo strachu, gdzie nie można mówić o swoich problemach, o niechcianej ciąży, czy o letalnych wadach płodu. Cofamy się do czasów, w których bycie kobietą oznacza wyrok: rzecz, inkubator, przedmiot codziennego użytku.

Jedną z cech demokracji jest równość wszystkich: obywateli i obywatelek. Dorastaliśmy do tego długo: gdy Olympe de Gouges pisała o prawach kobiet, została zgilotynowana, choć były to czasy walki o prawa człowieka. Wiek XX przyniósł nam jednak wiele dyskusji oraz prawnych i społecznych zmian, które doprowadziły do uznania praw kobiet, ich podmiotowości i znormalizowały równość. Polska za sprawą PiS i ich polityki nienawiści traci demokrację i traci jej najważniejsze osiągnięcie: równość. Już w tej chwili niejednego obraża koszulka z napisem konstytucja, prowokuje hasło „nie będziesz szła sama”. Już w tej chwili kobiety zostały pozbawione podmiotowości. Konsekwencje tej sytuacji są dramatyczne.

W Święto zmarłych, 2 listopada, wielu z nas stanie nad grobami swoich najbliższych. Ile dzieci stanie nad grobem matki, która umarła, bo nie była odpowiednio leczona, gdy była w kolejnej ciąży? Ilu mężczyzn pójdzie na grób żony, partnerki, ukochanej, która zmarła, bo lekarze nie chcieli jej pomóc, ratując płód? Ile osób stanie nad grobem siostry, czy córki, zabitej przez opresyjnego partnera?

Żyjemy w kraju zideologizowanym, a nie demokratycznym, w kraju, gdzie bycie kobietą jest coraz bardziej niebezpieczne.


Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!