Solidarność, maseczki i hejt. Felieton Fryderyka Zolla (131)

Solidarność, maseczki i hejt. Felieton Fryderyka Zolla (131)

24.03.2020

Jeden z internautów zarzucił mi rozprzestrzenianie nieprawdziwych informacji i szerzenie hejtu w felietonach, co powinno spowodować pozbawienie mnie roli felietonisty. O nieszczęsnej kwestii maseczek rzekomo zatrzymanych na granicy napisałem na podstawie wielu źródeł. Donosiły o tej sprawie włoska agencja informacyjna ANSA, „La Repubblica”, „La Stampa”, oficjalna strona regionu Lacjum oraz polskie media, m.in gazeta.pl, Onet i Wirtualna Polska. Gdy ukazało się dementi MSZ, natychmiast umieściłem sprostowanie na stronie KOD pod felietonem i przeprosiłem za podanie tej informacji, choć nadal nie wiem, skąd pochodziła i co się rzeczywiście wydarzyło. W każdym razie była to informacja oparta na wystarczająco solidnych źródłach, by móc się do niej odnieść. Zarzut szerzenia hejtu jest natomiast bałamutny. Moje felietony są krytyczne wobec działań rządu. Zarzucam rządowi próbę politycznego wykorzystania obecnego nieszczęścia do politycznych celów: do zorganizowania majowych wyborów mimo faktycznego stanu nadzwyczajnego. Przeprowadzenie wyborów w takich warunkach narusza postanowienia Konstytucji o stanach nadzwyczajnych oraz konstytucyjne zasady mające zapewnić kandydatom równe szanse. Jest oczywiste, że nie toczy się teraz równa kampania wyborcza. Telewizja zwana publiczną promuje kandydata, który niedawno zadecydował o przyznaniu jej ogromnych sum pieniędzy, stawiając w dodatku własne warunki zatwierdzenia tego transferu. Oznacza to, że wybory 10 maja nie będą demokratyczne, a więc nie będą ważne.
Katastrofa koronawirusa mogłaby nas zjednoczyć, gdyby nie próbowano się nią posłużyć do utrwalenia władzy PiS‑u. Nie należy mylić solidarności z akceptacją takiej postawy rządzących, bo solidarność polega na otwartości wszystkich stron. Wykorzystywanie epidemii do zdobycia trwałych korzyści politycznych to charakterystyczna cecha autorytaryzmów Europy Środkowej – Polski i Węgier. A chociaż stosuje się przy tym pozornie odmienne narzędzia: na Węgrzech Orban dąży do wprowadzenia permanentnego stanu nadzwyczajnego, podczas gdy u nas odmawia się ogłoszenia tego stanu, cel jest ten sam, różnice zaś mają tylko znaczenie taktyczne. W Polsce chodzi o zapewnienie Dudzie zwycięstwa w wyborach, które nie będą spełniać demokratycznych standardów, na Węgrzech chodzi o zapewnienie Orbanowi niekontrolowanej władzy, także władzy nad samym faktem organizowania wyborów. Nie da się ukryć, że podobnie jak epidemia koronawirusa ma różne stadia rozwoju, tak też wirus autorytaryzmu roznosi się z różną prędkością i Orbanowi udało się dojść nieco dalej niż Kaczyńskiemu. Solidarność wymagałaby ustalenia takich reguł w Polsce, które umożliwią przywrócenie procesów demokratycznych, w tym uczciwego procesu wyborczego. Jeden z moich przyjaciół zarzucił mi wczoraj, że w felietonie 130 odnoszę się pozytywnie do inicjatywy Macieja Kisilowskiego i Anny Wojciuk, którzy postulują ogłoszenie stanu nadzwyczajnego i powołanie wspólnego rządu wszystkich liczących się sił politycznych – również po to, by państwo mogło znowu funkcjonować na normalnych zasadach. Przyjaciel argumentuje, że w ten sposób rozmyje się odpowiedzialność PiS‑u za katastrofalny stan instytucji państwowych. Owszem, istnieje takie niebezpieczeństwo. O wiele ważniejsze jednak jest przywrócenie demokratycznych procedur, w tym uczciwych wyborów i niezależnego wymiaru sprawiedliwości. Plan Wojciuk i Kisilowskiego pokazuje drogę wyjścia z tej coraz bardziej zapętlającej się sytuacji. Uratowanie instytucji państwa zagrożonych działaniami obecnego układu władzy ma większe znaczenie niż korzyść z obciążenia PiS‑u nadchodzącą katastrofą. Ciągle jeszcze można nie dopuścić do zrujnowania wspólnego dobra, jakim jest Rzeczpospolita. Dlatego jałowe są nawoływania do solidarności, które przykrywają próbę kaperstwa państwa przez PiS pod osłoną zarazy, ale też nie warto odrzucać projektów przywrócenia funkcjonowania państwa, wymagającego w tym czasie – i to koniecznie – uczciwej współpracy wszystkich stron. Stworzenie warunków takiej uczciwości zależy od rządu. I dopóki rząd ich nie stworzy, musi być adresatem najsurowszej krytyki.


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!