Psia skóra. Felieton Fryderyka Zolla (300)

Psia skóra. Felieton Fryderyka Zolla (300)

„Kto nie słucha ojca, matki, ten słucha psiej skóry” – to stare przysłowie dotyczy wszystkich, którzy wiedzą lepiej, nie mając do tego żadnego przygotowania, a czasem po prostu mając jedynie złe intencje.

Absolutna większość autorytetów prawniczych starała się przemówić do rozumu rządzącym i wyjaśnić, jak dewastujące skutki przyniesie ulokowanie w Trybunale Konstytucyjnym dublerów, czyli osób wybranych na już obsadzone tam stanowiska. Nie podziałało. Władza wiedziała lepiej, choć zapewne zdawała sobie sprawę z tego, co robi. Nocne wręczanie nominacji sędziowskich przez Andrzeja Dudę stało się jedną z ilustracji upadku państwa prawa w Polsce. I w końcu stało się to, co się stać musiało. Trybunał Praw Człowieka – bynajmniej nie organ „wrogo nastawionej do naszej umiłowanej władzy” Unii Europejskiej, ale organ Rady Europy, pilnujący przestrzegania praw człowieka – stwierdził, że sąd, w którym zasiada niekonstytucyjnie powołany sędzia, nie jest sądem utworzonym na podstawie prawa i nie zapewnia prawa do sądu w rozumieniu art. 6 Europejskiej konwencji praw człowieka. Orzeczenie to dotyczy właśnie polskiego Trybunału Konstytucyjnego.

Ci wszyscy, którzy doprowadzili TK do takiego stanu, działali przeciwko Polsce. Tak, panie doktorze Andrzeju Dudo, to też do pana, który ośmieliłeś się obrażać rzecznika praw obywatelskich, zarzucając mu antypolskie działania. To pan pod osłoną nocy wręczał sędziowskie powołanie, wiedząc, że jest to akt nielegalny, który spowoduje upadek Trybunału i nieprawdopodobny zamęt prawny, i że symbolicznie rozpocznie pan w ten sposób niszczenie polskiego sądownictwa. Przecież tu nie chodzi tylko o dublera Muszyńskiego i innych dublerów w Trybunale. W Polsce jest już bardzo wielu nielegalnie wybranych sędziów – za każdym razem z pana, panie doktorze praw, udziałem. Tak pozbawiono Polaków prawa do sądu, co już nie jest tylko felietonowym wyostrzeniem, ale realną konsekwencją, którą pokazał Trybunał Praw Człowieka.

W przypadku ignorowanych przez rząd orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości władza plecie coś o naruszeniu suwerenności Polski. A teraz co – obowiązywanie praw człowieka też narusza polską suwerenność? Taka argumentacja przekonałaby zapewne Kim Dzong Una, ten jednak – całkiem roztropnie z punktu widzenia władzy, jaką sprawuje, i ideologii, jaka mu przyświeca – żadnych konwencji o prawach człowieka nie przyjmował. I co pan na to powie, panie doktorze, jaka tu będzie narracja? O Trybunale Sprawiedliwości już wiemy: to wszystko wina rzecznika Szpunara (którego wybór na drugą kadencję, notabene, był popierany przez rząd PiS‑u). Jakie wraże siły sprzysięgły się tym razem przeciwko pisowskim pomysłom na państwo? Kto będzie wyrównywał szkody za te wszystkie orzeczenia wydane przez nieprawidłowo obsadzone sądy w Polsce? Czy wy, władzo pisowska, zastanawialiście się kiedyś, coście narobili?

A pan, panie doktorze, jest rzeczywiście osobą szczególną. Nie robiąc jako prezydent RP nic i doprowadzając do praktycznego zaniknięcia swojego urzędu (nawet asesorom nie jest pan w stanie wręczyć nominacji w terminie, choć pan wie, że są bez środków do życia), zdołał pan wyrządzić Polsce szkody tak głębokie, że nie otrząśniemy się z nich nawet w czasach, gdy o pańskiej prezydenturze nikt już nie będzie pamiętał. To na swój przewrotny sposób jest osiągnięciem prawdziwie imponującym.


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!