Nobel. Felieton Fryderyka Zolla (435)

Nobel. Felieton Fryderyka Zolla (435)

Tegoroczną Pokojową Nagrodę Nobla wręczono ukraińskiemu Centrum Praw Obywatelskich, rosyjskiemu stowarzyszeniu Memoriał i działaczowi białoruskiej opozycji Alesiowi Bialackiemu. Norweski Komitet Noblowski słusznie docenił bohaterstwo ludzi, którzy pochodzą z krajów w stanie wojny, sprzeciwiają się naruszaniu praw człowieka i dokumentują zbrodnie.

Nagroda dla organizacji ukraińskiej to wyraźne uhonorowanie całej cierpiącej Ukrainy. Ukraińcy bronią Europy i świata przed imperialnym szaleństwem ludzi, którzy po złupieniu swoich poszukują nowych terenów łownych. Jednak mimo nieba przykrytego rakietami, mimo bezmiaru cierpienia, śmierci, zniszczeń, głodu, zimna łatwiej jest bronić praw człowieka w Ukrainie, kraju demokratycznym i szanującym wolność. Dobrze więc się stało, że obok Ukraińców nagrodę otrzymali Rosjanie oraz Białorusin (zastępowany w Oslo – jak niegdyś Lech Wałęsa – przez żonę, która zapewne również mogłaby to wyróżnienie otrzymać).

Ukraińcy muszą jednak uważać, by wojna nie zniszczyła w nich tego, o co walczą. Ważnym zadaniem w procesie odbudowy Ukrainy będzie zapewnienie wolności uniwersytetom. Projekt, który właśnie przechodzi przez Radę Najwyższą (ukraiński parlament), ma zakazać jakiegokolwiek korzystania ze źródeł rosyjskojęzycznych w pracy naukowej. Można zrozumieć powód tego zakazu. Rosja wszelkimi środkami szerzy propagandę antyukraińską, a jej zadeklarowanym celem jest zniszczenie narodu i języka ukraińskiego. To oczywiste, że polityka Ukrainy, w tym traktowanie języka i kultury Rosjan, nie powinna być oceniana z punktu widzenia bezpiecznych państw Zachodu. Niemniej nic nie zwalnia z przestrzegania podstawowych zasad, które zapewniły Zachodowi sukces. Jedną z nich jest właśnie wolność badań naukowych. Zakaz sięgania po źródła rosyjskojęzyczne – nie tylko rosyjskie – nie daje się pogodzić z istotą uniwersytetu i zagraża egzystencjalnym interesom Ukrainy. Dla bezpieczeństwa kraju naukowcy ukraińscy, podobnie jak niegdyś sowietolodzy amerykańscy, muszą mieć swobodę zajmowania się Rosją, jej polityką, nauką i prawem, a to wymaga krytycznego wykorzystania źródeł.

W Ukrainie uniwersytet potrzebuje zasadniczej reformy, tak aby mógł sprzyjać rozwojowi nauki i wykuwaniu się ukraińskich elit. Droga do tego celu nie prowadzi przez zakazy. Nagroda Nobla dla ukraińskiej organizacji jest wielkim zaszczytem, ale i ostrzeżeniem. Ochrona praw człowieka oznacza ochronę wartości, których większość nie lubi i które odrzuca. Czeka tu Ukrainę poważny sprawdzian. Nagroda dla Memoriału i dla Alesia Bialackiego ma w tym kontekście szczególne znaczenie. Obrona praw człowieka w Rosji wymaga wielkiego bohaterstwa. Bardzo trudno jest sprzeciwiać się wszechogarniającemu złu i państwu totalitarnemu. Są w Rosji tacy bohaterowie. Ludzie Memoriału, podobnie jak niegdyś członkowie Białej Róży w Niemczech, ratują resztki człowieczeństwa w swoim kraju. Osadzony w więzieniu Aleś Bialacki natomiast symbolizuje sprzeciw milionów Białorusinów: kolejarzy blokujących moskiewskie transporty, manifestantów walczących o wolną, demokratyczną Białoruś, emigrantów zmuszonych do opuszczenia ojczyzny.

Tegoroczna Nagroda Nobla pokazuje, że lepszy świat jest możliwy, że nawet w tragicznych okolicznościach nie giną człowieczeństwo, odwaga, szlachetność, solidarność, umiłowanie prawdy. Wręczono Nobla, który daje nadzieję. Daje nam nadzieję na jutro.


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!