Prezydent Duda w długim wywiadzie zapytany o szanse Ukrainy na wojnie odpowiedział, że wierzy w odzyskanie Ługańska i Donbasu, sprawa Krymu natomiast jest bardziej złożona, bo Krym był długo pod kontrolą Rosji.
Wypowiedź prezydenta została podchwycona zarówno przez moskalską propagandę, jak i przez krytyków prezydenta w kraju. Andrzej Duda popełnił błąd: w trakcie wojny nie powinien wypowiadać takich słów, bo z uwagi na pełniony przez niego urząd łatwo je wykorzystać do osłabienia spoistości Zachodu i wsparcia dla Ukrainy. Jest jednak niesprawiedliwe, że polscy krytycy przypisują prezydentowi intencje, których nie miał. Andrzej Duda nie podważa bezspornego prawa Ukrainy do Krymu. Ze znanego faktu, że na Krymie mieszkali i mieszkają w dużym odsetku Rosjanie (a nie rosyjskojęzyczni Ukraińcy, którzy licznie zamieszkiwali Donbas i Ługańsk i wciąż są tam obecni), nie wynika żadne prawo Rosji do półwyspu.
Ukraina sama będzie musiała zdecydować, czy szybkie odzyskanie Krymu jest warte śmierci ukraińskich obywateli. Bez półwyspu kraj będzie istnieć, bez Ukraińców nie będzie. Pozostawienie Krymu w moskalskich rękach jest jednak niebezpieczne – Krym pozwala kontrolować Morze Czarne i stanowi bazę wypadową zagrażającą Ukrainie – a także oznacza legitymizowanie i nagradzanie bezprawia. Zachód musi wspierać Ukrainę, również jeśli trzeba będzie walczyć o Krym.
W naszym krajowym dyskursie jednak, niezależnie od tego, jak oceniamy działania prezydenta w polityce wewnętrznej, krytykujmy uczciwie. Obrona Ukrainy i jej zwycięstwo to najważniejsze wyzwanie naszych czasów. A cokolwiek by mówić o niedobrej z punktu widzenia Polski prezydenturze Dudy, z tego najważniejszego zadania współczesności prezydent wywiązuje się dobrze. Kilka razy strona ukraińska nie potraktowała go sprawiedliwie, choćby na sesji plenarnej ONZ. Andrzej Duda nie wziął tego do siebie i nadal stara się wspierać wysiłek obronny Ukrainy.
Nie przypisujmy prezydentowi intencji, których – choć wypowiedział się niezręcznie – nie miał. Osłabia to nas wszystkich, a sprawy ukraińskiej nie wolno wykorzystywać dla celów naszej polityki wewnętrznej i pogrążania prezydenta. Warto więc, aby tacy ważni dziennikarze jak Bartosz Wieliński nieco powstrzymali swoje pióro. Dobrze, że minister Sikorski zabrał głos i świadom racji stanu podkreślił niezachwiane proukraińskie nastawienie prezydenta. Pokazał tym samym, że władze polskie są w sprawie Ukrainy zjednoczone, dostrzegając wagę dziejową toczącej się tam wojny.
A my, żeby front w Ukrainie mógł się przesunąć na wschód i na południe, a może żeby w ogóle się nie załamał, co byłoby również naszą klęską, musimy pomagać ze wszystkich sił. Trwa nasza koderska zbiórka na mundury dla ukraińskiego wojska. Dołóżcie się, proszę. Na froncie potrzebne jest wszystko. Tam na wschodzie panuje chłód, ból i śmierć. Tym naszym wysiłkiem choć trochę pomagamy im wytrwać. Także za nas.
Dostępna jest zrzutka na mundury dla ukraińskich żołnierzy |
Wesprzyj Ukrainę poprzez Fundację na rzecz Kongresu Katoliczek i Katolików lub poprzez Fundację im. Janusza Kurtyki |
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.