Wprowadzenie polskiego embarga na zboże ukraińskie po odmowie przedłużenia zakazu przez Unię Europejską stanowi naruszenie fundamentu Unii Europejskiej, jakim jest unijny rynek wewnętrzny. Kontrola nad tym rynkiem i nad jego granicami należy do kompetencji Komisji Europejskiej. Polskie rozporządzenie zostało wydane z naruszeniem prawa unijnego w kwestii, w której Polska kompetencji się wyzbyła. Wydanie tego rozporządzenia stanowi zatem najpewniej przestępstwo urzędnicze. Pokazuje Polskę jako państwo niezdolne do zaciągania międzynarodowych zobowiązań i wykonywania umów. Na przyszłość pozbawia to Polskę możliwości odegrania jakiejkolwiek międzynarodowej roli. Można zapomnieć o pozycji regionalnego lidera czy jakiegokolwiek kreatora polityki regionalnej. W Europie nie liczymy się wcale. Państwo handlujące wizami, łamiące umowy, ignorujące własny i europejski wymiar sprawiedliwości staje się jedynie pośmiewiskiem, choćby i napuszonym.
Jechałem teraz do Ukrainy z transportem darów. Zastanawiałem się, czy postawa mojego kraju znajdzie odzwierciedlenie w międzyludzkich relacjach (w poprzednim felietonie pisałem o żalach ukraińskiego farmera, nie oligarchy, jak to się wydaje premierowi Morawieckiemu). Kilka razy zatrzymano nas w punktach kontrolnych, co się wcześniej nie zdarzało. Zatrzymywano nas jednak tylko po to, żeby wyrazić bezgraniczną wdzięczność za naszą pomoc. Wsparcie to jest potrzebne i nadal pokazuje jakiś lepszy obraz Polski niż ten, na który składają się wyczyny rządzących Polską, zainteresowanych jedynie władzą. Wdzięczna twarz ukraińskiego żołnierza daje nadzieję, że różni Morawieccy naszej polityki nie zniszczą tego, co między Ukraińcami i Polakami udało się zbudować.
Wesprzyj Ukrainę poprzez Fundację im. Janusza Kurtyki!
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.