Coraz głośniejszy staje się postulat rozliczenia rządzących. Lista czynów, których władze się dopuściły, a które stanowią przestępstwa, delikty konstytucyjne lub jedno i drugie, jest długa. Sprawiedliwość domaga się reakcji.
Politycy opozycji starają się odpowiedzieć na oczywiste społeczne oczekiwanie sprawiedliwej odpłaty. Nerwy puszczają także sędziom. Prof. Krystian Markiewicz, sędzia i prezes Iustitii, człowiek wybitnie zasłużony dla obrony niezależnego sądownictwa, udzielił „Newsweekowi” wywiadu pod mocnym tytułem „Kilka lat spoza krat”. Krystian Markiewicz należy do sędziów szczególnie przez władze nękanych dziesiątkami postępowań dyscyplinarnych oraz organizowanym przez rządzących lub wspieranym przez nich hejtem. A jednak tego wywiadu nie powinien udzielić.
Podobnie niedobry, choć bardzo nośny, jest postulat rozliczenia polityków. Nie lubię, gdy tłum krzyczy „Będziesz siedział!” nawet pod adresem kogoś głęboko unurzanego w plugastwach władzy. O tym, czy ktoś będzie siedział, nie powinno nigdy rozstrzygać zapotrzebowanie ulicy. Proces rozliczeń musi być przeprowadzony z absolutnym poszanowaniem zasad państwa prawa. Najpierw trzeba uzdrowić prokuraturę i sądy, które muszą być prawdziwie niezależne i oddzielone od pozostałych władz, ale także od nacisku ulicy, od potrzeby odreagowania własnych krzywd.
Krystian Markiewicz w wywiadzie analizuje z punktu widzenia prawa, jakie czyny popełnili Kaczyński, Ziobro, Morawiecki i wielu innych. Tego sędzia nie powinien robić. Sędziowie muszą być ostrożni, zabierając głos w publicznej debacie. Mogą uczestniczyć w niej wtedy, gdy bronią niezależności sądownictwa, ale w zakresie, który wykracza poza ten obszar, muszą milczeć. Nie wystarczy to, że sędzia Markiewicz na pewno by się wyłączył ze sprawy, gdyby miał sądzić Ziobrę, Morawieckiego czy Kaczyńskiego. Jest symbolem niezależnego sądownictwa i nie może podważać zaufania do tej niezależności. Zaufanie takie powinien mieć nawet Ziobro, gdy stanie przed sądem.
W żadnym wypadku nie wolno nam do rozliczania władzy wykorzystywać tych wszystkich wyłomów w państwie prawa, które stworzyli obecnie rządzący. Nie sięgniemy przecież po nowo powołaną komisję badającą rosyjskie wpływy, choć aż się prosi, żeby dzisiejszych decydentów wezwać przed jej oblicze po wyborach. Nic z tych rzeczy. Politycy nie mają się zajmować rozliczeniami, tylko odbudować, a może zbudować infrastrukturę państwa prawa, która nawet tym najgorszym zapewni uczciwe procesy.
Sędziowie powinni uważać, wypowiadając się publicznie. Musimy być pewni, że nawet gdy staną przed nimi wszyscy Ziobrowie obecnej władzy, sędziowie zachowają pełną niezależność, choćby od tych właśnie osób sami doznali kiedyś niesprawiedliwości. To bardzo trudne, ale tylko tak zbudujemy trwały fundament sprawiedliwości. Fundament, na którym musi się oprzeć nowa Rzeczpospolita.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.