Peregrynacja prezesa po Polsce, objazd dziesiątek miejscowości, których nazwy wypisano na specjalnie przygotowanych tablicach (bo zarówno słuchacze, jak i prezes muszą wiedzieć, gdzie w danym momencie się znajdują), przejdzie do historii.
Z objazdowych pogawędek wynika wyraźnie, jaki model władzy prezes preferuje. Oskarżając o wszystko Niemcy, znane mu z czytanek szkolnych i filmów wojennych, prezes nie zauważa, że właśnie z tego kraju, a konkretnie z Prus, sam czerpie najwięcej inspiracji. W osiemnastowiecznej pruskiej kodyfikacji Preussisches Landrecht można znaleźć mnóstwo porad w prezesowskim stylu, choćby tę, o której należy kłaść się spać i jak prawidłowo przecinać pępowinę. Prezes przecież też objaśnia nam meandry sortowania węgla czy, jak ostatnio w Ełku, identyfikuje palący problem warszawskich kobiet: dawanie sobie w szyję. Przez takie warszawskie nastawienie na nic się zdają światłe PiS-owskie programy zwiększania dzietności. W ogóle droga, po której PiS nas prowadzi, jest coraz bardziej stroma. Trzeba sobie uświadomić, że stąpanie po tak wąskiej ścieżce narodowej dumy i niezależności wymaga uwagi. Bo jak tu iść, skoro sunące w pochodzie kobiety są permanentnie na bani?
Prezes gawędzi także o mężczyznach, co są kobietami, i odwrotnie, wywołując niezwykłe rozbawienie słuchaczy. Z jakże zabawnych spostrzeżeń prezesa trzeba zapewne śmiać się długo, bo kto skończy za wcześnie, ten może popaść w niełaskę, a na spotkania z prezesem chodzi się dla wyjednania sobie łaski. Pytania są zadawane tylko na piśmie. W którejś miejscowości odczytano z kartki słowa: „Prezes is the best”. A że kartka dotarła do Kaczyńskiego w ramach rundy pytań, autor tych słów znalazł się w poważnym niebezpieczeństwie. Jego bezgraniczna afirmacja osoby prezesa mogła wszak zostać potraktowana jako pytanie – i co wtedy z upragnioną łaską?
Prezes wspomniał w Ełku również o KOD. Zawsze miło jest wiedzieć, że uwieramy prezesa, ale jeśli pominąć wyselekcjonowane grono zwolenników, objazdowe pogawędki Kaczyńskiego nie wywołują nawet uśmiechu politowania. Ten człowiek, który ze współczesnego świata nie rozumie nic, umiejętnie za to otacza się miernotami połączonymi umiłowaniem władzy za wszelką cenę – rządzi Polską już ósmy rok. Szkody, jakie wyrządził, są nieprawdopodobne, a ich liczba rośnie z każdym dniem rządów PiS-u. Nie chodzi tu tylko o kary nałożone na Polskę i o idiotycznie zaprzepaszczane unijne pieniądze. Ludzie PiS-u zniszczyli tworzoną z takim trudem instytucjonalną strukturę Polski. Bardzo ciężko będzie to odbudować. Najwyższy czas zacząć ten proces.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.