W dzisiejszym felietonie zastanawiam się, kto posprząta po posłance Jachirze i jej performace w Sejmie. Ale może właśnie nie trzeba po tej pani sprzątać? Może będzie trzeba zrobić porządki po kimś innym? A więc felieton o konieczności sprzątania i o smutnych obowiązkach.
„Kto posprząta?!” – martwi się na Twitterze pan poseł Fogiel. Czyścioszek. Widać tutaj dużą wrażliwość społeczną, martwi się bowiem pan poseł o osoby pracujące w budynku Sejmu. Przez panią posłankę Jachirę będzie pracy dość sporo, w końcu posłanka porozrzucała kolorowe papierki imitujące pieniądze. W ogóle odkąd prawi i sprawiedliwi ludzie doszli do władzy, w naszym Sejmie zrobiło się jakoś tak prospołecznie. Pani marszałkini też się zmartwiła i kazała wyprowadzić posłankę Jachirę. Więc straż marszałkowska wkroczyła do akcji i ta uparta, zła kobieta, co nic a nic z dobrej zmiany zrozumieć nie może, została wyprowadzona. Czyścioszki mają swoje wymagania.
Jakoś nie martwi prawych i sprawiedliwych inflacja, konflikty z UE, łamanie prawa i demontaż naszego państwa, za to martwi ich, kto posprząta w Sejmie, no i oczywiście czy kobiety są już pod dostateczną kontrolą. Czyścioszki. Bo co tam kryzys ekonomiczny i klimatyczny, co tam, że wszystko u nas działa jak Centralny Port Lotniczy (jeszcze niczego nie ma, a swojacy z PiS-u już dostają milionowe pensje), istotne, by każda kobieta, która zaszła albo nie zaszła w ciążę, urodziła. Rodzić, rodzić i nie pytać. Jak wszyscy się zajmą przyrostem naturalnym, to im na nic innego czasu nie wystarczy. Najpierw będą zajęte matki, bo bieganina za gromadą dzieci wykańcza. A jak matki umrą przy kolejnym porodzie albo podczas kolejnej ciąży, to zagonieni będą ojcowie. I skończy się wycie na ulicach i gadanie o praworządności. Pan na Żoliborzu wreszcie będzie kontent. Więc posłankę Jachirę wyprowadzono, by nie psuła tej dobrej roboty.
Posłanka Jachira to zła kobieta. Ciągle coś dziwnego opowiada: a to o prawach kobiet, a to o klimacie, a to o dobrostanie zwierząt. Przecież pan na Żoliborzu ma kota i wie, co koty lubią, więc jest obrońcą zwierząt. Przecież pan na Żoliborzu ma głęboki wgląd w sprawy społeczne, dlatego wie, że kolorowi ludzie na Marszu Równości są „jacyś dziwni” i on „raczej by to badał”. Rechot politycznej klaki wskazuje kierunek wrażliwości partii, która odpowiada za koryto plus.
Uderzające zestawienie: posłanka Jachira prowadzona przez straż marszałkowską i prezes Kaczyński wyśmiewający osoby ze środowisk LGBTQ+. Pan poseł Fogiel się martwi, kto posprząta w Sejmie, ale jakoś nie wykazuje troski o to, kto posprząta po homofobii i drwinie, po tym wyszydzaniu ludzi, jakie rozlewa się po całej Polsce.
Można się zastanawiać, na ile performance i teatralne gesty w Sejmie są potrzebne. Jedno widać wyraźnie: żyjemy w czasach, w których coraz trudniej się dyskutuje, coraz trudniej wymienia się poglądy. Polityka PiS-u oparta na dzieleniu Polaków i szczuciu jednych na drugich już w codziennym życiu angażuje nas nieustannie w awantury. W Sejmie dzieje się to samo, tylko z groźnym przełożeniem na naszą codzienność. Już nie rozmawiamy ze sobą, już nie jesteśmy do tego zdolni, słowa się skończyły i żyjemy w totalnym konflikcie. Może więc gest posłanki Jachiry jest absolutnie sensowny? Może zamiast słów i racjonalnych argumentów pozostaje nam tylko działanie teatralne?
Wymowne w tym wszystkim jest jeszcze jedno. Posłanka, która upomina się o uczciwość działania i sensowność decyzji politycznych, jest wyprowadzana z Sejmu, a mężczyzna, który doprowadził do katastrofalnej sytuacji ekonomicznej w naszym kraju, grając z premierem w grę „dodrukować pieniądze, rozdać kasę i dalej nic nie robić”, zostaje zaprzysiężony na drugą kadencję. A nad tym wszystkim czuwa uśmiechnięty pan i władca, którego stosunek do ludzi daje się wyrazić w słowach „ja bym to badał”.
Tylko kto po tym wszystkim posprząta i będzie miał na tyle siły, by sobie z całą tą nienawiścią poradzić?
Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.