W nieocenionym czasopiśmie przyrządowym ukazał się artykuł Jana Fiedorczuka „Polska sługą Ukrainy”. Autor krytykuje wypowiedzi polityków – nawet tych związanych z władzą, takich jak Jan Maria Rokita lub Witold Waszczykowski – którzy popieraniu Ukrainy przyznają polityczny priorytet. Fiedorczuk twierdzi, że polski rząd nie może się zamienić w sługę Ukrainy. Praktyczny wniosek jest taki, że należy poświęcić interes Ukrainy, jeżeli będzie tego wymagał interes Polski.
Jest to dylemat zupełnie fałszywy. Zatrzymanie inwazji rosyjskiej, a następnie pomoc w odbudowie Ukrainy i wspieranie jej integracji z Europą leżą w egzystencjalnym interesie Polski. Nie można się zgodzić z Klausem Bachmannem, który w obecności Ukrainy w Unii Europejskiej dostrzega niebezpieczeństwo osłabienia pozycji Polski. Gdybyśmy nie stanęli po stronie Ukrainy, musielibyśmy żyć z piętnem zdrady wobec ludzi nam bliskich. Aspekt moralny jest ważny dla naszej państwowości i wspólnoty, ale za pełnym zaangażowaniem się we wspieranie Ukrainy i jej europejskich aspiracji przemawiają także względy pragmatyczne. Na wschód od nas nie może powstać szara strefa. Jest to podstawowa nauka wyniesiona z historii najnowszej. Tchórzostwo w polityce międzynarodowej srodze się mści.
Coraz częściej słychać opinie wysoko postawionych wojskowych, że gdyby Ukrainę przyjęto do NATO w 2008 roku, nie doszłoby do dzisiejszych dramatycznych wydarzeń. Szara strefa na tych terenach stanowiła naturalne zaproszenie dla rosyjskiej agresji. Polska powinna się teraz przestawić na gospodarkę wojenną i wspierać Ukrainę całą mocą swojego przemysłu zbrojeniowego; niezbędny byłby program w postaci lend-lease. Czeka nas pogorszenie standardu życia, ale jeżeli dzięki temu zatrzymamy agresję i stworzymy warunki dla bezpieczeństwa i pokoju, to wygramy. Trzeba zrobić wszystko, aby Ukraina odbiła Chersoń (walczą tam polskie T‑72) i obroniła swoje pozycje w Donbasie. Rosja musi stracić możliwość szantażowania Europy zagłodzeniem świata.
Abyśmy mogli odgrywać aktywną rolę w Europie, forsować interesy naszego regionu i budować obszar stałego bezpieczeństwa, musimy przestać się wyniszczać od wewnątrz. Trzeba w końcu dostrzec, że działania Ziobry i jego ludzi nie tylko kosztują nas miliardy, ale też odbierają nam pozycję kraju, który może wyznaczać kierunki polityki europejskiej. Pożegnajmy w końcu Ziobrę i zacznijmy być normalnym, dojrzałym państwem. To już jest nie tylko nasza sprawa.
Wesprzyj Ukrainę poprzez Fundację im. Janusza Kurtyki!
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.