W dzisiejszym felietonie zastanawiam się nad tym, gdzie jest państwo i jak długo jeszcze ludzie w naszym kraju będą wyręczać rząd. Jak długo wolontariusze i wolontariuszki przy całkowitej bierności państwa będą sobie radzić z pomocą przychodźcom?
Wojna w Ukrainie obnaża całkowity brak rządu w Polsce. Nie mamy rządu, żadna partia nami nie rządzi. Jeżeli chcą Państwo zaprotestować, że przecież jest PiS, przecież jest prezydent, premier i cały szereg ministrów, to zapytam: czy istnienie pojęcia oznacza istnienie jego treści? Na przykład, mamy pojęcie „smok”, ale czy nad naszymi głowami latają smoki? „Harry Potter” to słaby dowód.
Prezydent – długopis.
Premier – pan w nieźle skrojonych marynarkach, który właśnie wygrał z COVID-em i z rosyjskim atakiem na Ukrainę. Ma tylko jeden problem: opozycja ciągle mu przeszkadza. Ale i tak cokolwiek robi, to wygrywa.
Rząd – ci, którym się należało, czyli ludzie o szybkiej rotacji oraz świadomości, że niezależnie od tego, co się będzie działo, o kształcie ich świata i tak decyduje Kaczyński.
Rada kryzysowa albo sztab kryzysowy – nie istnieje.
Koordynatorzy działań społecznych i aktywistycznych – a po co? Skoro ludzie są tak głupi, że się angażują, i to sami z siebie, na rzecz ukraińskich obywateli, to niech sobie biegają po dworcach za przychodźcami.
Zarząd pomocy przychodźcom i przychodźczyniom – a po co? Lepiej poczekać, co zrobią aktywistki i aktywiści, a potem wyjść i powiedzieć, że to wszystko zasługa PiS-u.
Specjalne środki przeznaczone na pomoc Ukrainie – super wiadomość, będzie ekstra kasa dla koryta plus (w ramach umiędzynarodowienia pewnie będzie to corytoo+).
Plan rządowy wsparcia samorządowców – nie są nasi, ale opozycji, niech więc radzą sobie sami, a jak sobie nie poradzą, nie w interesie PiS-u jest wspieranie prezydentów i burmistrzów gmin.
Trybunał Konstytucyjny – zastanawia się nad zasadnością zmiany nazwy „pierogi ruskie” na „pierogi ukraińskie”.
Komisja Dyscyplinarna – kto naiwny pomyślał, że zostanie rozwiązana? A po co? Przecież Piotrowicz i tak najlepiej wie, co być powinno.
Słowa, słowa, słowa. Premier Polski wygrał już wiele wojen – i tych z przeszłości, i tę na Ukrainie. Rzecz w tym, że takie słowa jak „prawo”, „edukacja” czy zwyczajna „przyzwoitość” zostały już przez PiS zdewaluowane. Tymczasem wolontariuszki i wolontariusze w naszym kraju działają za rząd, premiera, rezydenta, za całą strukturę naszego państwa. Tylko jak długo jeszcze?
Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.