Wybór, nie nakaz, ale… Felieton Marcina Nowaka (53)

Felieton Marcina Nowaka

To nie jest tak, że antyszczepionkowcy chcą mieć wybór. Sami zakazują sobie szczepień, a raczej nakazują sobie nieszczepienie się i bezwzględnie podporządkowują się temu zakazowi/nakazowi. Unikają wyboru, nie podejmują decyzji, a to niesie wymierne konsekwencje dla całej populacji.

Antyszczepionkowcy, potocznie nazywani foliarzami, przywłaszczyli sobie powiedzenie „wybór, nie nakaz” i nadali mu interpretację, która w żaden sposób nie oddaje jego bogactwa. Wykorzystują je teraz jako swego rodzaju tarczę, która ma ich chronić przed wysiłkiem zdobycia niezbędnych informacji i podjęcia decyzji.

Zasłanianie się wolnością wyboru przy jednoczesnej niechęci do poszerzania swojej wiedzy o materii, której wybór dotyczy, to egoizm w czystej postaci. Od wybuchu pandemii mijają właśnie dwa lata. Dwa lata, 730 dni, 17520 godzin. Czy to nie wystarczająco dużo czasu, by poszukać rzetelnych danych w sprawie o fundamentalnym znaczeniu dla siebie, swoich bliskich i całej ludzkiej populacji? Ile czasu można wybierać?

Wydawać by się mogło, że media społecznościowe i szeroko rozumiany Internet są pomocą w takich poszukiwaniach. Niestety, sieć opanowali internetowi guru, którzy po sekciarsku odcinają jednostki od społeczeństwa i od dostępu do informacji opartych na badaniach naukowych. Karmią odbiorców prawdopodobnymi, lecz fałszywymi teoriami i podsycają lęki, sami jawiąc się jako zbawcy posiadający tajemną, a zbawienną wiedzę. Nie są to bynajmniej odwiedzane od czasu do czasu bańki informacyjne, ale prawdziwe internetowe sekty, z których bardzo trudno się wyzwolić.

Zresztą, nie jest tak, że antyszczepionkowcy chcą mieć wybór. Sami zakazują sobie szczepień albo nakazują sobie nieszczepienie się i bezwzględnie podporządkowują się temu zakazowi/nakazowi. Unikają wyboru, nie podejmują decyzji, a to niesie wymierne konsekwencje dla całej populacji. Negatywne skutki obserwujemy na co dzień. To, że nie możemy się uporać z pandemią, jest bezpośrednią winą środowisk, które sieją dezinformację i grają życiem Polek i Polaków. Dla korzyści politycznych, a niekiedy przez zwykłe parcie na szkło pociągają za sobą społeczeństwo, wykrzywiając znaczenie tytułowego powiedzenia.

Kto weźmie odpowiedzialność za rosnącą liczbę osób z ciężkim przebiegiem choroby, kto weźmie odpowiedzialność za śmierć bliskich, za ewentualny nowy lockdown i straty ekonomiczne, za braki edukacyjne dzieci i młodzieży, za nadwyrężone zdrowie psychiczne Polek i Polaków? Opozycja, zaproszona szerokim uśmiechem i koncyliacyjnym tonem marszałek Witek? Wystąpienie Witek brzmiało jak krzyk rozpaczy: Tusku, Hołownio, zła opozycjo, ratujcie, bo narobiliśmy bigosu i nie dajemy rady! Czy to przyznanie się do porażki, czy tylko cyniczna gra obliczona na słupki wyborcze?

Z tą władzą nigdy nic nie wiadomo. I tylko Polek i Polaków szkoda.


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!