Po zdewastowaniu sądów, parlamentu, służby cywilnej, prokuratury, po upolitycznieniu policji reżim Kaczyńskiego uderza w ostatnią instytucję demokratycznego państwa: w wolne media.
W dziedzinie wolności mediów Polska nie spełnia już standardów państw demokratycznych. Wolę władcy realizuje telewizja ongiś publiczna, a przekształcona w ministerstwo propagandy. Prasę regionalną przejął kontrolowany przez państwo koncern, którym zarządza pcimskie objawienie, prezes Obajtek. Żaden z poprzednich prezesów Orlenu nie dał Kaczyńskiemu tak wspaniałego prezentu. Projekt tak zwanej repolonizacji mediów, a w praktyce zniszczenia lub przejęcia niezależnych od państwa nadawców, przygotowywano już od dawna. Stacja TVN ocalała tylko ze względu na parasol amerykański. Podejmowane są próby zagarnięcia, także wątpliwymi metodami, dziennika „Rzeczpospolita”. Polityka reklamowa spółek Skarbu Państwa kształtowana jest tak, by sponsorować media włączone w strukturę rządowej propagandy. Teraz Kaczyński postanowił wymierzyć ostatni cios tym mediom, które jeszcze zachowały niezależność. Planowany podatek, obciążający emitentów reklam – elektronicznych i nieelektronicznych – ma być nałożony w czasie, gdy zmiany w technologii, a także pandemia, zagroziły egzystencji wolnych mediów. Dochód z niego trafi do NFZ, do funduszu wspierającego media i kulturę oraz na ochronę zabytków. Warto przyjrzeć się zwłaszcza drugiemu z tych celów, dla którego przeznaczono 35% sumy z podatku. Pieniądze te powrócą do mediów, ale już tylko do tych swoich, które odpowiednio dbają o dziedzictwo narodowe. Ma to być dodatkowy mechanizm osłabiający wolne media i zwiększający przewagę konkurencyjną mediów rządowych. Konstrukcja tej daniny przyczyni się do podporządkowania mediów władzy. W swoim komunikacie Ministerstwo Finansów ogłasza, że wolne media to sól demokracji. Kaczyński o tym dobrze wie i dlatego chce społeczeństwo pozbawić tej soli. Po zniszczeniu niemal wszystkich instytucji państwa autonomicznych wobec władzy pozostał jeden prawdziwy wróg: prawda. Minister Ziobro w wywiadzie dla Radia Maryja, mówiąc o nowym podatku, wskazywał na istniejącą w Polsce „dysproporcję na rzecz mediów zagranicznych i mediów głównego nurtu”. Innymi słowy, chodzi wprost o przejęcie kontroli. Należy też mieć na uwadze, że niektórym nadawcom kończą się koncesje, przez co rządzący zyskają kolejny środek nacisku. Władza chce nas odciąć od dostępu do prawdy. Musimy się temu sprzeciwić. W przeciwnym razie czekają nas długie Polaków wieczory, spędzane na szukaniu w eterze zakłócanych audycji Radia Wolna Europa.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.