Od wielu społeczeństw Zachodu odróżnia nas brak umiejętności organizowania się, a także wbudowana w nasz genotyp niechęć do szanowania decyzji podjętych w odpowiedniej procedurze. Zrywamy się w gwałtownym odruchu protestu, a potem obrażamy się spektakularnie, bo to czy tamto nas drażni, i ponownie popadamy w zastój. Chcielibyśmy demokracji bez zaangażowania. Cała obywatelskość wyczerpuje się wtedy w pisaniu zjadliwych postów w rozmaitych komunikatorach, bez prób niezbędnego dla demokracji dogadywania się ze sobą. Jednym z zadań KOD‑u jest budowanie wspólnoty obywatelskiej opartej na wielkim wspólnym mianowniku. Nie zawsze to się udaje. Od nas też odeszło wielu, którzy z różnych powodów mieli dość. Widać jednak, że struktury demokratycznego społeczeństwa krzepną. Mimo pandemii platformy internetowe pozwalają spotykać się ludziom, którym dotąd było ze sobą nie po drodze. Lokalność się globalizuje. Przywrócenie demokracji i wspólnoty obywatelskiej da efekt tylko wtedy, gdy będziemy się angażować – w organizacje, partie, Kościoły. W 2015 roku straciliśmy demokrację przez bierność i obrażanie się. Drugi raz nie możemy popełnić tego błędu. Nie usprawiedliwiajmy się brakiem lidera. W świecie rządzonym przez współczesne media kogoś takiego nie będzie, a ci, którzy się pojawią, szybko upadną. To my, organizując się, przestrzegając procedur i reguł, szanując się wzajemnie, zbudujemy lepszą Polskę. TY i JA nie idziemy sami. Łączy nas KonsTYtucJA, która do przetrwania potrzebuje mocnych więzi obywatelskiej aktywności.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.