Przypadki księdza rzecznika. Felieton Fryderyka Zolla (235)

Przypadki księdza rzecznika. Felieton Fryderyka Zolla (235)

W tym tygodniu pilnie śledziłem wypowiedzi ks. Gęsiaka, rzecznika Episkopatu Polski. Najpierw pojawiło się kłamstewko, które paradoksalnie dawało nadzieję, że Episkopat odzyskał, przynajmniej na chwilę, łączność z Duchem Świętym i oto polscy biskupi coś z otaczającej ich rzeczywistości zaczynają rozumieć. Rzecznik powiedział mianowicie, że Kościół, stojąc na gruncie poszanowania życia, nie popiera żadnych sankcji prawnych. Było to stwierdzenie rażąco niezgodne z faktami, ale mogło zapowiadać istotną zmianę w ocenie roli Kościoła i roli państwa. Kościół głosi świętość życia, to nie podlega dyskusji. Jednak to konkretny człowiek musi rozstrzygnąć, jak zachować się w sytuacji, gdy różne dobra kolidują ze sobą. W tym zakresie Kościół może wierzącym wskazywać drogę – tylko tak można interpretować, na przykład, słowa abpa Rysia o nieomylnym nauczaniu Kościoła w kwestii świętości życia – ale ostatecznie każdy decyduje w swoim sumieniu. Zadaniem prawa państwowego natomiast nie jest kształtowanie sumień. Treść tego prawa nie jest objęta nauczaniem nieomylnym, a nauczaniem Kościoła nie powinna być objęta w ogóle. W tym kierunku sensownie zmierzała pierwsza wypowiedź rzecznika. Co się potem z biednym ks. Gęsiakiem działo, trudno odgadnąć. W każdym razie już w następnych wystąpieniach wszystko było po linii. Z różnych komunikatów rzecznika wynikało niezbicie, że pod wiarę katolicką podpadają konkretne rozwiązania prawa karnego. Ciekaw jestem, które. Czy w tym nieomylnym katolickim nauczaniu mieści się dorobek krakowskiej szkoły prawa karnego? A inne prądy, choćby finalizm? Czy konieczna jest wiara w normatywną teorię winy? Może teoria relacyjna też jest dopuszczalna? A co z kontratypami? Czekam niecierpliwie na kolejne wytyczne Episkopatu w tej sprawie. Tymczasem rzecznik pospieszył z przestrogą, że udział człowieka wierzącego w protestach jest grzechem. Słysząc podobne zdanie, i to wyrażone akurat w Święto Reformacji, można pomyśleć, że skoro kilka stuleci temu przemawiano w imieniu Kościoła właśnie w taki sposób, to trudno nie zrozumieć Lutra. Ludzie uczestniczą w tych protestach z różnych powodów. Są tam także osoby, które podzielają etyczną naukę Kościoła w sprawie terminacji ciąży. Manifestacje te nie dotyczą ludzkiego sumienia i jego ograniczeń wynikających z wiary. Dotyczą prawa. Są reakcją na fakt orzekania przez niekonstytucyjny Trybunał. Są sprzeciwem wobec władzy, która napuszczając na ludzi faszystowskie bojówki, sama coraz bardziej brunatnieje. Należy na to patrzeć „mit brennender Sorge”. Na to, co wygaduje rzecznik Episkopatu, też.


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!