„W domu Ojca mego jest mieszkań wiele”. Felieton Marcina Nowaka (1)

"W domu Ojca mego jest mieszkań wiele". Felieton Marcina Nowaka (1)

„Pełnia życia, która sprawia, że żyjemy z innymi i dla innych, to pełnia, którą osiąga się w życiu małżeńskim i rodzinnym”.
Jędraszewski rozbawił mnie swoją wypowiedzią.
Zastanawiam się, jak to możliwe, że człowiek, który nigdy się nie ożenił i nie założył rodziny, może twierdzić, że pełnię życia człowiek osiąga w małżeństwie i w rodzinie. Czy on w ogóle wie, o czym mówi? Przecież nie ma doświadczenia w byciu mężem. Mąż mógłby się wypowiedzieć na ten temat, ale katolicki samotnik?
Pełnię życia osiąga się przez życie w zgodzie z samym sobą.
Nie można nikogo zmuszać do konkretnego modelu życia, bo ani sama ta osoba, ani jej otoczenie nie będą szczęśliwe. Nie można singlowi/singielce powiedzieć: „Znajdź sobie drugą połowę, to wszystko się ułoży, doświadczysz pełni życia”. Zwykle nic się nie układa, a tylko komplikuje.
Jeżeli mąż/żona żyje w zgodzie ze sobą, to jest szczęśliwy/a i osiąga pełnię życia. Jeżeli singiel/singielka żyje w zgodzie ze sobą, to też jest szczęśliwy/a i osiąga pełnię życia. Podobnie pełnię życia osiąga homoseksualista/stka żyjący/a w zgodzie ze sobą.
Na pewnym etapie mojego życia wiele bliskich mi osób angażowało się w znalezienie mi drugiej połówki. Osoby w związkach, patrząc przez pryzmat swojego doświadczenia, nie potrafiły zrozumieć mojej samotności. Uważały, że muszę być nieszczęśliwy, tak jak one były nieszczęśliwe, zanim zawarły związek. Tak na mnie spoglądały i tak mnie oceniały. Sam poniekąd obwiniałem się o to, że wciąż jestem sam, choć jakoś szczególnie mi to nie ciążyło. Próbowałem zrozumieć, znaleźć przyczynę, wytłumaczyć sobie, wyjść poza strefę komfortu. W pewnym momencie bliska mi osoba podpowiedziała mi, że jedna z moich przyjaciółek podkochuje się we mnie, co zresztą było prawdą. Niestety, ta próba zrobienia ze mnie męża nie tylko się nie powiodła, ale też sprawiła, że oboje wyszliśmy z tej relacji poranieni.
Kilka lat temu dojrzałem do decyzji pozostania człowiekiem samotnym. Świadomie wybrałem samotność i był to jeden z tych momentów, w których poczułem sens własnego życia. Poczułem pełnię życia. Odnajdując swoje miejsce, nie tylko odnalazłem siebie, ale też odnalazłem innych.
Nie można mówić, że życie w związku jest lepsze od życia w samotności, tak samo jak nie można mówić, że związek heteroseksualny (pomiędzy kobietą a mężczyzną) jest lepszy od związku homoseksualnego (pomiędzy dwoma mężczyznami lub dwiema kobietami). Te sposoby życia są po prostu inne – ani lepsze, ani gorsze, po prostu inne. Niosą ze sobą inne radości i smutki. Mają inne mocne i słabe strony.
Wiele osób marzy o tym, żeby codziennie zasypiać i budzić się w towarzystwie partnera lub męża/partnerki lub żony. Ja marzę o tym, żeby po intensywnym dniu spotkań z ludźmi i pracy znaleźć się w zaciszu mojego mieszkania. Lubię pracować z ludźmi, lubię się z nimi spotykać i rozmawiać, lubię z nimi przebywać i wyjeżdżać na wspólne wyprawy, ale samotność jest kołem zamachowym (motorem) wszystkich moich działań, a dobra przyjaźń jest dopełnieniem pełni mojego życia.
Każdy ma swoje powołanie. Jedni – do bycia fantastycznym mężem/żoną, inni – do bycia fantastycznym partnerem/partnerką w związku homoseksualnym, jeszcze inni – do pozostania samotną osobą, singlem/singielką. Harmonia i spełnienie w relacji ze sobą i w relacji z otoczeniem pojawia się wtedy, kiedy człowiek żyje w zgodzie ze swoim powołaniem.
Szanuję osoby, które żyją w rodzinach, które spełniają się w roli męża/ojca, żony/matki, które spełniają się w wychowywaniu dzieci. Cieszę się ich szczęściem, ale wiem, że to nie moja bajka. Szanuję osoby homoseksualne, żyjące w mniej lub bardziej formalnych związkach. Cieszę się ich szczęściem, ale to nie moja droga.
Moja droga przez życie jest inna od waszej. Wiem, że trudno wam to zrozumieć, bo patrzycie wyłącznie przez pryzmat swojego doświadczenia. Ja was rozumiem i wierzę, że wy też jesteście w stanie mnie zrozumieć i przyjąć, bo jesteście mądrymi, dobrymi i inteligentnymi ludźmi.

Dobrego dnia wam życzę
Singiel szczęśliwy na zawsze


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!