8.05.2020
Weszliśmy w nowe stadium naszego państwowego bytowania. W niedzielę są wybory. Państwo PiS‑u zorganizowało je tak, jak zarządza Polską. Dokonamy w niedzielę wyboru, podobnie jak Trybunał Konstytucyjny sprawuje swoje funkcje, a prezydent Duda samodzielnie wypełnia swoje zadania. Te niedzielne wybory są, paradoksalnie, bardzo ważnym wydarzeniem historycznym. Pokazują, jak funkcjonuje nasze państwo. „To przez opozycję” – grzmi władza. Nie, to wynik zaniechania legislacyjnego, jakim jest niewykonanie konstytucyjnego obowiązku wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, obciążające jedynie rząd. Dwaj posłowie dogadali się co do zasad kontynuowania bezprawia, formułując oczekiwania wobec Sądu Najwyższego. Orzekać o tym będą sędziowie bez prawa orzekania. Sejm jest tabletowy, Trybunał Konstytucyjny to atrapa, a prezydent to podpisywacz złamań konstytucji pogardzany przez prezesa partii, z której się wywodzi, w przyszłości zaś pociągnięty do odpowiedzialności kozioł ofiarny państwa PiS‑u. Sądem Najwyższym rządzi człowiek niekonstytucyjnie uczyniony sędzią. A my, obywatele Rzeczypospolitej, w niedzielę mamy wybory. Takie, na jakie zasłużyliśmy, dopuszczając PiS do władzy. Dobrze nam tak.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.