Wstrzymanie rozumienia. Felieton Fryderyka Zolla (95)

Byt zwany dla niepoznaki Trybunałem Konstytucyjnym „wstrzymał” uchwałę Sądu Najwyższego. Krakowski Instytut Prawa Karnego wskazał bardzo celnie, że nie da się wstrzymać rozumienia przepisów prawa. Sąd Najwyższy dokonał wykładni i nie można przez jakiekolwiek orzeczenie nakazać, by wstrzymano rozumienie objaśnionej w ten sposób ustawy. O tym, że rzekomy Trybunał Konstytucyjny nie ma prawa kontrolować orzeczeń Sądu Najwyższego, nie warto nawet wspominać. Nie istnieje tu żaden spór kompetencyjny. To Sąd Najwyższy wyjaśnia rozbieżności w orzecznictwie i nikt inny. Wstrzymujący rozumienie Trybunał pasuje jednak do naszej rzeczywistości, bo takie wstrzymywanie jest skuteczną strategią obecnej władzy. To, co zadekretował teraz byt zwany dla niepoznaki Trybunałem, wcześniej na szeroką skalę udało się osiągnąć Telewizji Polskiej. Duże dokonania na tym polu odnotowuje też w swoim objeździe powiatów prezydent Duda. Kontrola nad rozumieniem przynosi PiS‑owi sporo sukcesów. Szkoda tylko, że Polska się po nich nie pozbiera.
P.S. Ze spotkania Dudy z opozycją nie wyniknęło nic. Duda twierdzi, że jego władza powoływania sędziów nie podlega kontroli. Nie znalazł pewnie czasu (lub dotknęło go wstrzymanie rozumienia), aby się zapoznać z listopadowym orzeczeniem TSUE i ostatnią uchwałą SN. Wyjaśniał to ostatnio w Krakowie prof. Tuleja. Bezprawnie powołani sędziowie są sędziami, ale nie mają władzy jurysdykcyjnej. Nie mogą orzekać, bo prawo orzekania przysługuje jedynie niezawisłemu sędziemu. Wadliwe wskazanie przez nową Krajową Radę Sądownictwa, która nie jest organem niezależnym, sprawia, że mianowany przez Dudę sędzia nie korzysta z domniemania niezawisłości. Jego udział w składzie sędziowskim pozbawia osobę stojącą przed sądem konstytucyjnego prawa do bezstronnego sądu. Duda zatem powołuje osoby, którym my jako społeczeństwo będziemy finansować długie i beztroskie wakacje. Trzeba mieć mocno wstrzymane rozumienie, aby w nadchodzących wyborach oddać głos na Dudę.