Pani burmistrz Tuchowa dziwi się radnym partnerskiego Saint-Jean‑de-Braye we Francji. Miasteczko to zerwało dwudziestosześcioletnie partnerstwo po tym, jak Tuchów ogłosił się strefą wolną od LGBT. Pani burmistrz nie rozumie, dlaczego gmina ma odpowiadać za decyzję grupki radnych. A przecież to proste: odpowiadamy za władze, które wybraliśmy. Odpowiadamy zwłaszcza wtedy, gdy te wybrane przez nas władze podejmują uchwałę tak obrzydliwą jak ta dotycząca LGBT, godzącą w elementarne prawa człowieka, rażąco sprzeczną ze standardami dzisiejszej Europy. Pani burmistrz nie powinna się dziwić. Po takiej uchwale kierowanie gminą jest etycznie wątpliwe, nawet jeśli sama pani burmistrz pod uchwałą by się nie podpisała. Nie słyszałem zresztą o żadnych protestach w Tuchowie. Ze wspólnotami, które kierują się ideologią stref wolnych od LGBT, nikt nie będzie rozmawiał, nie będzie niczego im wyjaśniał. Pozostawanie w stosunkach partnerskich z gminą, która coś takiego uchwala, okryłoby hańbą także francuskiego partnera. Rządy PiS‑u ściągają hańbę na nas wszystkich. Ludzie Zachodu patrzą na dziczejącą i dziwaczejącą Polskę z coraz większym zażenowaniem. Dlatego protesty KOD‑u, w tym akcja „Gmina wolna od nienawiści”, są tak ważne. Ratują nasz honor. Prawdziwym rozwiązaniem jednak jest odrzucenie tej władzy – coraz bardziej groteskowej, ale wciąż tworzącej kulturę pogardy. Każdy musi sobie zadać pytanie, co zrobił konkretnego, żeby PiS i marionetkowego prezydenta odsunąć od władzy. Przytwierdzenie tabliczki z napisem „WOLNE OD NIENAWIŚCI” to dopiero pierwszy krok.
Zdziwienie pani burmistrz. Felieton Fryderyka Zolla (108)
Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!