Patryk Jaki, który stał na czele Sejmowej Komisji Reprywatyzacyjnej, zagroził sędziom Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie postępowaniem dyscyplinarnym, ponieważ orzekli nie po jego myśli. Tak właśnie rozpada się trójpodział władzy w Polsce. Polityk, który wymyślił obsadzoną politykami komisję zastępującą sąd, nie umie się pogodzić z kontrolą sądową jej orzeczeń, a także z tym, że prawo wiąże wszystkie organy państwa. Nie jest w stanie przyjąć, że prawo jest zbudowane z aktów prawnych tworzących hierarchię, na szczycie której znajduje się Konstytucja. Jaki odkrył, że Konstytucji nie można dowolnie zmieniać, i wściekły grozi sędziom dyscyplinarką. Nie są to czcze pogróżki. PiS‑owska władza kontroluje postępowania dyscyplinarne i używa tego narzędzia, żeby wymuszać na sędziach posłuszeństwo. Jutro odbędzie się jedna z licznych rozpraw dyscyplinarnych przeciwko sędziemu Waldemarowi Żurkowi. Zarzuty w tej sprawie są bez znaczenia. Sędzia Żurek ma ponieść karę za swój patriotyzm i niezłomną obronę sądów. Broni nas wszystkich przed koncepcją sądownictwa, zgodnie z którą politycy będą pośrednio i bezpośrednio wymierzać sprawiedliwość według własnego widzimisię. Postępowania dyscyplinarne są dziś jak medal za postawę niezawisłego sędziego. Kiedyś praworządna Polska potwierdzi tę ich zaszczytną wartość. Dzisiaj jednak budzą smutek jako przejaw upadku z takim trudem odbudowywanego państwa prawa.