Rychliwa sprawiedliwość. Felieton Fryderyka Zolla (88)

Rychliwa sprawiedliwość. Felieton Fryderyka Zolla (88)

Ledwo Izba Dyscyplinarna i marszałek Sejmu Elżbieta Witek wniosły o zawieszenie postępowania przed Sądem Najwyższym, a już Trybunał Konstytucyjny pospieszył uwzględnić ich głos. Tacy na przykład sędziowie Zubik, Tuleja i Rymarz czekali na zainteresowanie Trybunału przez trzy lata – i nic, żadnego rozstrzygnięcia. Niewygodny dla PiS‑u wniosek Ziobry w sprawie art. 267 Traktatu – nic, kłopotliwa politycznie kwestia aborcji – też nic. A tu proszę, jak z bicza strzelił! Co tam, że brakuje przesłanek dla decyzji Trybunału. Jest to bowiem nie Trybunał, ale producent pozorów prawa do wykorzystania przez partię i jej wodza. Sąd Najwyższy w zasadzie powinien zapytać Trybunał Sprawiedliwości UE, czy Trybunał Konstytucyjny w Polsce jest w ogóle sądem, skoro bezpośrednio realizuje zamówienia polityczne. Tak, trzeba o to zapytać, mimo że sytuacja jest jasna: w sposób widoczny dla każdego Trybunał Konstytucyjny nie ma przymiotu niezależności. Wystarczy, że na jego czele stoi osoba powołana przez Dudę niezgodnie z prawem, a będąca towarzyskim odkryciem prezesa PiS‑u. Polska tonie. W niemieckim „Der Spiegel” ukazał się artykuł, w którym stwierdzono jako fakt, że nasz kraj właśnie opuszcza stopniowo Unię. Niedawno słuchałem na konferencji, jak wykładowca z Anglii mówił z wyraźnym bólem, że po raz ostatni zabiera głos jako obywatel Unii Europejskiej. Przyjrzyjmy się uważnie naszym paszportom. Czy napis „Unia Europejska” jeszcze tam jest?

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!