Sprawy zaczynają biec coraz szybciej. Orzeczenia TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej istotnie zmieniają sytuację. Być może od decyzji podjętych tego lata zależeć będzie przyszłość, kształt i istnienie UE, ale także przyszłość Polski.
Sprawy zaczynają biec coraz szybciej. Orzeczenia TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej istotnie zmieniają sytuację. Niewątpliwie Komisja Europejska ze swoim mało groźnym ultimatum, pozwalającym PiS‑owi na znalezienie sposobu oszukania Unii, nie zdaje sobie do końca sprawy, o co tak naprawdę chodzi. Być może od decyzji podjętych tego lata zależeć będzie przyszłość, kształt i istnienie UE, ale także przyszłość Polski. Mimo jednak kuriozalnego ultimatum, które jest w rzeczywistości pogłaskaniem po główce niegrzecznego bobasa, orzeczenia TSUE w bardzo istotny sposób zmieniają warunki gry. Jeżeli Izba Dyscyplinarna będzie dalej działać, to osoby w togach tam zasiadające będą winne umyślnych zachowań bezprawnych. Obniżając komuś wynagrodzenie, będą popełniały delikt, za który poniosą odpowiedzialność odszkodowawczą. Osoby odpowiedzialne za działanie Izby dopuszczą się przestępstw urzędniczych. Wcześniej mogły się pewnie bronić zaufaniem do państwa, domniemaniem zgodności z prawem aktów państwowych itd. Teraz już nie.
Oznacza to wszelako eskalację sporu, ponieważ uniemożliwia załodze Izby Dyscyplinarnej, oraz osobom odpowiedzialnym za jej działanie, ciche zejście ze sceny. To nie jest dobre, bo zaostrza konflikt i utrudnia powrót do demokracji. Ale postawa osób działających w Izbie Dyscyplinarnej, a także osoby pełniącej funkcję I Prezesa, odbiera wszelkie argumenty obozowi umiarkowanemu, pragnącemu możliwie bezkonfliktowej tranzycji do państwa prawa. Przyspieszenie obozu autorytarnego, które obserwujemy, oznacza, że tej władzy kończy się paliwo.
P.S.
Pani Manowska, zajmująca miejsce I Prezesa, rozważa jednak zawieszenie Izby Dyscyplinarnej. Chyba zaczyna docierać prawda o skutkach uczestniczenia w jawnym bezprawiu.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie