Obrońca. Felieton Joanny Hańderek (67)

Obrońca. Felieton Joanny Hańderek (67)

Ostatnie tweety ambasady USA w Polsce rozjuszyły Polki i Polaków, wywołały polemiki polityków i polityczek. A ja uważam, że niesłusznie – trzeba tylko popatrzeć z odpowiedniej perspektywy, co też staram się uczynić w moim felietonie. Ambasada wie, co w Polsce piszczy, więc ćwierka i jest pięknie.

Ambasada USA zaćwierkała na Twitterze, jaki to wspaniały jest nasz pan prezydent. Otóż nasz prezydent to przywódca aktywny, a wręcz zaangażowany na rzecz rządów prawa. Dziwne: dopiero luty, zima nas nie opuszcza, niedawno były nawet zamiecie, minusowe temperatury dawały się we znaki, a w ambasadzie już jakby marzec. Tak się jakoś wiosennie zrobiło i ćwierkoty, gulgoty, jakby to zaloty kocie, marcowe, miały się odbywać. Nie wiedzieć czemu, część internautów się zdziwiła, niektórzy politycy oniemieli. A ja czekam, kiedy ambasada pochwali działalność charytatywną pierwszej damy. No, bo skoro pan prezydent taki aktywny, to pierwsza dama pewnie też.

Zanim zaczniemy się zastanawiać, co oni tam biorą (ja też poproszę, na depresję zimową każda forma upiększania świata dobra), zanim zaczniemy pomstować na to nieco zamglone ćwierkanie, proponuję, byśmy się przyjrzeli działalności naszego prezydenta. W gruncie rzeczy, jeśli dobrze się przypatrzeć, tej prezydenckiej działalności, tego szalonego aktywizmu widać bardzo dużo, i to podejmowanego w zasadzie na rzecz rządów prawa. Wystarczy spojrzeć pod odpowiednim kątem, a nie ciągle przez pryzmat TVN czy innych gazet i portali żydokomuny.

Oto więc, drodzy państwo, pan prezydent po raz kolejny nas reprezentuje, a wręcz nas uosabia, pojechał bowiem dzielnie na zimowe igrzyska. Sceptykom chciałam przypomnieć, że pan prezydent żadnym igrzyskom, świętom, zawodom nie przepuści. Sam nawet na nartach jeździ i co sezon – powtórzmy: co sezon – na stokach obowiązkowo się pojawia. I co, drodzy państwo, krytycy niegodni, sceptycy zajadli, głupio wam się zrobiło? Jakich jeszcze dowodów trzeba na aktywne przywództwo?

Gdyby ktoś nie załapał, o co chodzi, już tłumaczę. W szpitalach nie ma lekarstw, coraz więcej terapii nie jest refundowanych, rak w Polsce to wyrok. Oddziały szpitalne są zapchane albo – dzięki akcji antyszczepionkowców – przeznaczone wyłącznie dla chorych na COVID. Lekarzy coraz mniej. Polaku szaraku, lecz się sam. A najlepiej zapobiegaj: w zdrowym ciele zdrowe cielę. Już nam prezydent przykład daje, jak zadbać o kondycję. W czynie społecznym, narodowym, hajda na narty, a jeśli po Dobrym Ładzie nie stać cię na szusowanie, to dwie rundki dookoła osiedla. Jeśli Dobry Ład będzie dalej tak nam się rozwijał, to truchtem rano do śmietnika, trochę się wysilić i człowiek przed innymi z budżetówki coś sobie na śniadanko wygrzebie. W końcu zarabiamy więcej, możliwości mamy więcej, o poranku więc jogging miło się uprawia i to w jakim towarzystwie! Bo komu pensja nie poszła w górę? Nauczyciele opływają w dostatki, stąd ich pensje nieco niższe. Lekarze zasypani podwyżkami, dlatego mają jeszcze mniej. Kadra naukowa – ach, my to już słaniamy się od zalewu kasy. Co miesiąc zasiadam do przeglądania konta i co miesiąc robi mi się cieplej. Już nawet ogrzewanie domu odpada, tak mi ciepło od tego Dobrego Ładu.

A nasz prezydent, przywódca narodu, aktywnie nas wspiera i przykład nam daje. Rozgrzeweczka i na narty! A potem na igrzyska do Chin. Oni tam wiedzą, jak zakładać dyskretnie, poza zasięgiem mediów, obozy dla obrażonych na władzę. Zawsze można czegoś nowego się nauczyć. U nas ciągle ktoś pyskuje. Weźmy takie kobiety, takich lewaków czy obrońców praw człowieka – jacy hardzi, jak się stawiają, ciągle „ani jednej więcej”, „ani jednej więcej”. Pewnie, że będą kolejne. Pani Agnieszka z Częstochowy miała 38 lat i trójkę dzieci. Ale co tam kobieta, co tam jej dzieci, mąż, jej rodzice, przyjaciele – grunt, że do zakazanej aborcji nie doszło i jest, jak miało być. A tu pyskują, gadają, protestują, nie rozumieją, które cele są najwyższe i najświętsze. Może więc dla niepokornych obozik pracy? Posiedzą sobie dwadzieścia lat w reedukacji, to im przejdzie. Wszystko im przejdzie.

Pan prezydent na olimpiadzie w reżimowym państwie. Pan premier na spotkaniu z miłośnikami Putina. Będzie u nas pięknie, oj będzie. Już jest ładnie. Ambasada USA to wyczuwa, dlatego tak ćwierka i tak zachwala. Dobrze jest zabezpieczyć sobie odwrót. Kiedy z Polski zrobią państwo zamknięte, kiedy odbiorą nam paszporty, zacisną i docisną Dobrą Zmianę i Polski Ład, to kto wie, może pracowników ambasad i konsulatów też nie zechcą wypuścić. A ci z amerykańskiej placówki będą mogli się wykazać właściwym nastawieniem i dostaną specjalną przepustkę na opuszczenie naszego umiłowanego kraju.

I będzie pięknie, i będzie ładnie. Uczy nas tego pierwsza dama zaangażowana – uczy, jak się uśmiechać i nic nie mówić, jak stać i nic nie myśleć, jak się poruszać tam, dokąd nas prowadzą, jak żyć zgodnie i wedle woli umiłowanej partii i umiłowanego przywódcy.


Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!